Strona:Zygmunt Różycki - Wybór poezji.djvu/114

Ta strona została uwierzytelniona.
ZADUMA.

Otwieram okno: cicho... szaro...
Przedemną leży oddal sina,
A hen... za złotych snów kotarą
Słyszę tęskniący płacz pianina...

I niby srebrny szum kaskady
Do duszy dźwięk za dźwiękiem spływa,
Wstaje przeszłości dzień tak blady
I złotych marzeń śle przędziwa...

Jak te zaklęte ciszą zdroje.
Płynie piosenka ta powoli
I przypomina szczęście moje
I przypomina co mnie boli...

A tam na dworze zmrok zapada,
Wiatr o milczące szyby dzwoni
I za czemś tęskni dusza biada
I za kimś smutna wiecznie goni...