Strona:Zygmunt Różycki - Wybór poezji.djvu/119

Ta strona została uwierzytelniona.

A duch mój idzie przez to granie,
Przez onych traw najwiotszych fale
Na jutrzenkowych zórz świtanie,
W jakieś nieznane, senne dale...

Mój duch na kwietne chodzi łąki
I nad uśpione mknie krynice,
Gdzie róż mistycznych cudne pąki
Rzucają dziewy srebrolice...