Ta strona została uwierzytelniona.
Jakieś jej jasne nawiewa śnienia,
Śnienia z opalu
I jakieś cuda rzeźbi nieznane
Na ust koralu.
I srebrną rosę nieziemskich świtów
W jej rzęsy wplata,
I roztęsknioną unosi duszę
Za okrąg świata.
I osmęconą rozjaśnia duszę
W słonecznym pyle,
By zapomniała o ziemskim bycie
Chociaż na chwilę.