Ta strona została uwierzytelniona.
III.
Równia jasnej zieleni, wstęgą rzek przecięta,
Dziergana niezabudek i złocieni krasą,
Tu cicho się na łąkach rozwonionych pasą
Stada wełnistych owiec i białe jagnięta.
Błądzą cicho po jasnej, rozkwieconej łące
Białe stada, duszyczek nieskalanych cienie,
A niebo im złociste umaja odzienie
I sypie im pod stopy blaski swoje drżące.
Błądzą śnieżne duszyczki, białorune stada
Wpośród pachnących kwiatów i wśród ziół powodzi,
A za niemi Pan Jezus dobrotliwy chodzi,
Upowity leciuchno w złoty nimb słoneczny
I dziwne im powieści jakieś opowiada
O tem wyśnionem szczęściu i miłości wiecznej.