Strona:Zygmunt Różycki - Wybór poezji.djvu/20

Ta strona została uwierzytelniona.


Mam Cię!... Na matach z ciemnego szkarłatu
Leżysz, piękniejsza niż bóstwa Hellady,
Twych włosów złote rozbłysły kaskady,
Tors woniejący i oczy z bławatu.

Gniesz i rozprężasz swe przegibne ciało,
Żaru całunków i pieszczot spragniona,
Zaraz Cię chwycę w żelazne ramiona,
By w pieśń rozkoszy przetopić Cię całą.

Chwila!... Błysk jeden!... Wyciągam swe ręce,
Dotykam piersi!... Serce mi kołata!...
Pohańbię!... Skalam twe lilje dziewczęce!

O, przebóg!... Co to?... Jakiś szum dolata, —
Szum moich borów i szum zbóż daleki...
Pozwól mi odejść!... Odejść stąd na wieki!...