Strona:Zygmunt Różycki - Wybór poezji.djvu/287

Ta strona została uwierzytelniona.
BŁĄDZĘ PO PARKU...

Błądzę po parku martwej alei,
Idę przed siebie smutny ogromnie...
Czy też kto dzisiaj przyjdzie tu do mnie
I da mi jedną iskrę nadziei,
I rzuci jedno pociechy słowo
W mej smutnej duszy pustkę grobową?..

Idę przed siebie, smutny, znękany,
Idę przed siebie dalej i dalej,
A astry płaczą, a wiatr się żali,
Jakby odczuwał te krwawe rany,
Które mi życie brutalną siłą
Na mej młodzieńczej piersi wyryło.

Błądzę bez celu po martwej ścieży,
Bo dokąd zwrócę swe biedne kroki,
Gdy wszędzie pustka i wszędzie mroki
I wszędzie chłód się mogilny szerzy,
I wszędzie serca martwe, jak głazy,
I wszędzie tylko zimne wyrazy?...