Ta strona została uwierzytelniona.
CZARNA DAMA.
I.
Stoi kościół w zamroczach, tajnią upowity,
Pod omszałe krużganki, pod nisze i nawy
Zakrada się lękliwie odblask świec złotawy,
Na obrazach i freskach wiszą zgasłe świty.
W kościele pustka głucha, — żaden głos odbity
O marmury posadzek nie pomknie przez ławy,
Które gęsto przypruszył pył stuleci rdzawy,
Wszystko, zda się, zamarło, stężało w granity.
W kościele pusto, cicho, gdyby wśród cmentarzy — —
Nagle skryte gdzieś w mrokach organy zahuczą,
Przerażając swym dźwiękiem, swoją pieśnią kruczą,
Cały kościół drgnie światłem, blaskiem się zajarzy:
Od głównego ołtarza, chwiejąc się, pomału,
Czarna dama się zbliża do konfesjonału.