prowincjach, sam obstawał przy obniżeniu ceny ziemi w miejscowości, w której leżały jego majątki, oraz przy innych na rzecz ludu szerokich ustępstwach, i w zapale, gdy się z nim w pewnych rzeczach nie zgadzano, twierdził, iż nie mamy prawa iść przeciw przewodniej myśli nieśmiertelnego naszego Naczelnika Kościuszki. Słyszałem go również w roku jego zgonu, gdym go odwiedzał w Krakowie, gromiącego niewierzących w powodzenie zamierzonego powstania Styczniowego, o którem już wówczas bardzo mówiono — marzył on wtedy, że jak ongi pod Mirem przed pół wiekiem prowadził do ataku swój pułk zwycięski, tak z tem samem, da Bóg szczęściem, poprowadzi jeszcze znaczniejszy oddział powstańczy. Bóg mu w swem miłosierdziu oszczędził boleści patrzenia na klęski i upadek powstania — zmarł on bowiem jeszcze przed jego wybuchem w dniu 21. listopada 1862 r. w Krakowie. Umierał z całą przytomnością, pojednawszy się przede wszystkiem najprzykładniej z Bogiem Stworzycielem, żegnał ze spokojem, niemal z uśmiechem na twarzy obecnych i nieobecnych krewnych, przyjaciół, znajomych, starych sług swoich; w trakcie czego wyjąwszy ze szkatuły podróżnej przy łożu stojącej, którą otworzyć kazał, gruby fascykuł[1] papierów, cisnął go jeszcze własną ręką w ogień na kominie wprost jego łóżka gorejący — były to rewersy licznych należności, które miał u niezamożnych przyjaciół swoich, o których niedostatku, jeszcze w ostatniej pomyślał chwili! Jeszcze chwil parę i stary Zygmunt z Wawelu donośnym, poważnym, smętnym głosem ogłosił mieszkańcom Krakowa nieodżałowany zgon tego rycerza bez skazy, iście polskiego Bayard’a.
W dniu 24. listopada, po wyniesieniu ciała jego z mieszkania w Rynku do kościoła Panny Marji na barkach oficerów b. wojska polskiego i odprawionych tam solennych egzekwiach, celebrujący
- ↑ Fascykuł – dawny zwrot oznaczający zwój albo plik papierów czy dokumentów; zwrot ten pochodzi od łacińskiego fasciculus, tzn. plik, pakiet, paczka.