Strona:Zygmunt Sarnecki - Harde dusze.djvu/16

Ta strona została skorygowana.

Teofila co powie, to jest czego słuchać. Zdaje się, że zaraz po przyjechaniu powiedział, że zaręczony, i Aurelka jest głupia, kiedy pomimo tej wiadomości głowę sobie nim nabijała.

Teofila (żywo). Aurelka jest młoda, a Floryan stary, więc powinien był mieć rozum i nie zapraszać go na stołowanie się u nas. Byłby sobie mieszkał w oficynie i tyle, żeby go się z daleka zobaczyło!
Kulesza. Ot, wiedziała, co powiedziała! Czy to ja zwierz, abym takiemu porządnemu człowiekowi pozwalał marnować się na licho wie jakiem jedzeniu! I przewidzieć nie mogłem, że dziewczęta muszą kochać się w każdym, kto tylko stołuje się w domu. Może to taki u dziewcząt zwyczaj. Czy ja wiem! Teofila jest baba, więc zna babskie zwyczaje i powinna była ostrzedz, że jak tylko dziewczyna zobaczy mężczyznę jedzenie do gęby niosącego, zaraz i zakocha się. (Wybucha śmiechem). Jeżeli tak, to we mnie, jak Boga kocham, wszystkie dziewczęta, jakie tylko są na świecie, kochać się powinny, bo co, jak co, ale jeść, to już nikt lepiej odemnie nie zdoła!
Teofila (uśmiechając się). Oj! Floryan, Floryan!... Floryana zawsze trzymają się facecye!... Floryan i na moim pogrzebie jeszczeby różne głupstwa wymyślał!
Kulesza. A cóż? Teofila lubi jęczyć, niechże ja sobie pośmieję się czasem... Dość jednego jęczenia w domu. Córki po mnie poszły i nie jęczą, ale śmiać się lubią... Oho!
Teofila (zawsze smutnie). Aurelka już teraz nie tak...