Strona:Zygmunt Zaleski - Z dziejów walki o handel polski.pdf/103

Ta strona została przepisana.

dowo-obronnych. Naród cały pod jej wodzą stał w ogniu bojowym, bezustannie i świadomie stał na posterunku. Odtąd zorganizowani w całości przeciwstawiamy się prusactwu czyli germanizacji.
Żydzi z wyłuszczonych już dawniej przez nas przyczyn nie rozwijali się liczebnie. Nie cofali się już wprawdzie, a stanęli raczej na punkcie liczebnym niejako stabilizowanym, ale tem samem pozostawali daleko poza rozrostem miasta i procentualnie maleli w bardzo poważnym stopniu. Gdy w ostatnim okresie stanowili przy końcu jeszcze około 10% ludności, obecnie spadli na 4% czyli odsetek już bardzo minimalny. Gdy żydzi w innych dzielnicach Polski zachowali się w tymsamym co przed stu laty odsetku albo nawet wzrośli na siłach, w Wielkopolsce tudzież w stoli jej doszli do tak znikomej liczby, że Poznań nie różnił się w liczbie żydów od ogółu miast zachodnio-europejskich, a nawet niebawem miał liczyć mniejszy odsetek żydów aniżeli np. Wrocław. Sukces to energicznej walki ekonomicznej żywiołu polskiego.
Zawodowo dzieliła się ludność jak następuje:
Ludności przynależnej do przemysłu było: w r. 1895—29.679 czyli 42,5%, a w r. 1907—60.224 czyli 43,2%; ludności przynależnej do handlu i komunikacji było: w r. 1895—15.115 (21,6%) a w roku 1907—35.772 (25,6%). Przemysł nie mógł się z powodów konkurencyjnych, komunikacyjnych i t. d. rozbudowywać w stopniu znacznym, bądź co bądź polepszał się. Natomiast w okresie tym