mieckich tak wielką ilość dóbr ziemskich, że sprowadzić mogli dziesiątki tysięcy osadników niemieckich do kraju polskiego. Wzmocniona niemczyzna ośmielała się. Akcja kolonizacyjna zmierzała nietylko do wyrugowania Polaków ze ziemi i zmuszenia robotników polskich do emigracji, ale mierzyła w jednym czasie także przeciw handlowi i przemysłowi polskiemu w miastach: Niemcy zdążali do okrążenia kolonjami miast polskich, co im się udało przy Gnieźnie i Krotoszynie a częściowo także przy Mogilnie, i wypierali kupców polskich z miast zdanych na okalające je wsie pod względem handlowym.
Społeczeństwo polskie na te i wszystkie inne kroki ekonomiczne antypolskie Niemców odpowiedziało bezwzględnym bojkotem wszystkich przedsiębiorstw niemieckich i żydowskich: swój do swego.
To wsparło kupiectwo polskie więcej niż mu zaszkodzić mogły działania rządu.
Dla obrony ziemi samej tworzono polskie spółki parcelacyjne, które bardzo korzystnie rozpoczęły pracować, gdy rząd pruski i temu zagrodził, zakazując parcelacji prywatnej. Pozostało przy ogólno-jednostkowej obronie ziemi naszej w myśl nakazów opinji publicznej.
Równocześnie rozwijał się żywo handel, oparty o spółki kredytowe polskie. Spółki te, pod energicznym stojące kierownictwem ks. prał. Wawrzyniaka, zagnieździły się już siecią gęstą we wszystkich miastach i miasteczkach całej
Strona:Zygmunt Zaleski - Z dziejów walki o handel polski.pdf/107
Ta strona została przepisana.