Strona:Zygmunt Zaleski - Z dziejów walki o handel polski.pdf/160

Ta strona została przepisana.

polityki socjalnej, wysuwały nieustannie postulaty w sprawach: pracy biurowej, zamykania składów o godzinie 8, święcenia niedziel, sądów kupieckich, wykształcenia handlowego, inspekcyj handlowych, zmian kodeksu handlowego, izb kupieckich (Kaufmannskammern), pośrednictwa pracy, pracy kobiecej, zarobków i t. d.[1]
Towarzystwo nasze ani liczbą członków ani ustrojem nie mogło się oczywiście ani w przybliżeniu równać z olbrzymiemi już zrzeszeniami niemieckiemi; mimo to uderza słabe zajmowanie się dolą gospodarczą pracownika handlowego. Praca oświatowa, tak świetnie prowadzona, absorbowała siły, prace socjalne pozostały na czas inny, kiedy organizacja nie była już zobowiązana do bezwzględnego podkreślania działalności oświatowej.

Najdłużej utrzymało się u nas pewne odium w stosunku do pracy socjalnej. Jakkolwiek wiedziano o złem, któreby załagodzić wypadało, nie ruszano wcale zagadnień społecznych, obawiając się wzniecenia antagonizmów wewnątrz narodu. Usuwanie tarć takich w czasie niewoli było bezsprzecznie korzystnem, więcej: było obowiązkiem narodowym. Gdy się wszakże równocześnie stwarzało atmosferę pogardy czy nienawiści dla przedsięwzięć socjalnych, dla reform korzystnych wzgl.

  1. Por. wydawnictwa D. H. V.: Sozialpolitische Standesschau, Hamburg 1913; Die Gehaltsfrage der Handlungsgehilfen, Hamburg 1911; Die wirtschaftliche Lage der deutschen Handlungsgehilfen, Hamburg 1910.