Strona:Zygmunt Zaleski - Z dziejów walki o handel polski.pdf/191

Ta strona została przepisana.

i niemałym trudzie. Towarzystwo nasze rychło chwyciwszy sztandar asocjacji, stale podnosiło i propagowało myśl jednoczenia się. Gdy w innych dziedzinach życia społecznego znacznie później chwycono się środka asocjacji z konieczności zażartej obrony dóbr narodowych, Towarzystwo nasze jeszcze w latach sielankowej polityki narodowościowej przygotowywało „służbę handlową” czyli młodzież kupiecką do form pracy, które w przyszłości zapanować miały wszechwładnie. Każda asocjacja jest — o ile jest usprawiedliwioną — instytucją obronną. Przesłanką zrzeszenia jest pewien stan nędzy. Pracownik handlowy miał zawsze nędzę swoją: naprzód był „sługą handlową”, jakkolwiek i z wykształcenia i z tendencyj zmierzał do lepszego stanowiska społecznego; później, gdy rozwijać się począł handel wielkomagazynowy, pracownik, traktowany jako siła masowa, nie zaznał odpoczynku, a i wynagrodzenie w masie nie odpowiadało potrzebom. W dalszym ciągu konkurencja sił żeńskich obniżała możliwości zarobkowania, reformy społeczne przychodziły ociężale, stary patryjarchalizm stracił tylko na sumienej opiece pracodawcy nad pracownikiem a zresztą nie zanikał. Przez wszystkie lata była wielka potrzeba naprawy stosunków. Pracownik, ubezpieczając się, organizował się. We warstwę tę wniosło Towarzystwo asocjację i utrzymało w niej ducha gromadzkiego. Nie udawało się zgromadzić wszystkich pracowników, poważne zastępy chodziły