Strona:Zygmunt Zaleski - Z dziejów walki o handel polski.pdf/25

Ta strona została przepisana.

rzemiosłem. 2) Każdy handlujący musi należeć do bractwa pod rygorem zamknięcia składu. 3) Kupiec może handlować wszelkimi towarami w drobnych ilościach, z wyjątkiem śledzi i niektórych rodzajów ryb, oddawanych tylko hurtownie straganiarzom rybnym. 4) Nieprawnie sprzedającym kupcom zamiejscowym konfiskuje się towar na rzecz bractwa. 5) Kupcy tak katoliccy jak dysydenci mogą zatrudniać ludzi wszelkich wyznań. Dodano do tego przepisy karne i pomniejsze.[1]
W tych mniej więcej formach organizacyjnych pozostało kupiectwo do czasu zniesienia przymusu cechowego i ograniczeń procederowych. Po kongresie wiedeńskim na pewien okres czasu nie zaznaczyły się żadne ważniejsze przemiany.

Najważniejszem zjawiskiem handlowem, stanowiącem równocześnie gospodarcze i towarzyskie rendez-vous ziemiaństwa w Poznaniu, były głośne „wypłaty świętojańskie” (jarmarki i kontrakty), ustanowione w r. 1452, gdy Polska znajdowała się w walce z Wrocławianami wyzyskującymi kupców polskich. Targi te, już w czasach zygmuntowskich bardzo licznie zwiedzane, upadły razem z handel w czasie wojen szwedzkich. Wznowiła je i podniosła Komisja dobrego porządku w r. 1780. Około roku 1820 targi te stanowiły

  1. Józef Łukaszewicz, Obraz historyczno-statystyczny miasta Poznania. Cyt. wedl. tłum. niem. Königka, Poznań, 1878, t. 1, str. 230—32.