Strona:Zygmunt Zaleski - Z dziejów walki o handel polski.pdf/42

Ta strona została przepisana.

Edmund Wasilewski, Maurycy Gosławski, Roman Żuromski, Dominik Magnuszewski, Jaśkowski i inni.
Poznań był u wyżyn swych możliwości. Rozwinęło się piękne życie literackie a z tem szczerze polskie stosunki towarzyskie.
Instytucje dawniejsze prosperowały dobrze, zakładały się nowe. Rząd zezwolił na nową emisję listów zastawnych ziemstwa kredytowego; zakładały się od r. 1844 rolnicze towarzystwa w powiatach (na założenie Centralnego Towarzystwa Rolniczego rząd nie zezwolił).
Przeszła równocześnie przez Wielkopolskę pierwsza fala organizacji gospodarczych i kulturalnych. Sprawami publicznemi interesowało się społeczeństwo szczerze: na wezwanie Karola Marcinkowskiego, największego naówczas syna Poznania, wybrano w większości polską radę miejską, co wprowadziło w zdumienie żydów i Niemców; obywatelstwo uczęszczało na publiczne wykłady polskie organizowane przez Libelta, pomagało przy akcjach dobroczynnych i chętnie zrzeszało się naokoło swych wodzów. Cały ruch obracał się w sferze więcej abstrakcyjnej niż realnej.
Realnym wodzem społeczeństwa był Karol Marcinkowski. Opatrznościowy ten mąż założył w r. 1841 Towarzystwo Pomocy Naukowej z wyraźnym celem wytworzenia silnego stanu średniego polskiego, skąd polszczyzna była najwięcej