Szablon:Tekst na dziś/11 kwietnia/b
Organy, poema heroi-komiczne
Tomasz Kajetan Węgierski
Nie podchlebiam sobie, aby to dzieło moje, Damy czytały; niemasz w nim ani miłości, ani lekkości, i do tego napisane po polsku, a ten język nie ma u nich łaski. To prawda, że wielka ich część innego żadnego nie umie, ale je z sekretu wydawać nie trzeba. Wybór kawalerów naszych nie rzuci tu oka, bo każdy zatrudniony jest czem ważniejszem, a do tego możnaż uczciwemu człowiekowi czytać pismo, któremu tytuł Organy? Skończy się tedy czytanie jego na osobach kilku spokojniejszego życia, oświeceńszego dowcipu, pewniejszego gustu, i do tych mam honor mowę moją obrócić. Myśl moja pierwsza zaczynając to dzieło, była zupełnie imitować Le Lutrin de Boileau, Poema w rodzaju swoim najdowcipniejsze, pełne zdrowej krytyki i uciesznych fikcyi. Ale materya moja różniąc się w dalszym jego ciągu, oddalić mi się od oryginału częstokroć kazała; starałem się jednak najbliżej w ślady jego wstępować, wyperswadowany będąc, że większej mieć nie mogę zalety, jak mu być zupełnie podobnym. Pieśni wszystkie zaczynają się od krytycznej moralizacyi, i niektóre wzięte są, z odmianą jednak, z szacownego dzieła La Pucelle d' Orleans. Zastanie Czytelnik noty pod temi wierszami, które są zkąd inąd czerpane, bo się tak ozdobnej zapierać nie chcę kradzieży.