Szablon:Tekst na dziś/8 września

Zwada
Stanisław Vincenz

Marijka odwróciła się całkiem ku Pańciowi. Uparła się, aby wyciągnąć z niego coś do rzeczy.
— A matka — ojciec?
— Sierota jestem okrągła, jajko bez kury.
— Nie pamiętacie rodziców?
— Matki nie miałem, ciotka porodziła — chwalił się Pańcio.
— A ojciec?
— Nie miał czasu, pognał za drugą ciotką.
Marijka rozłożyła ręce. Dostrzegła, że odpoczywający żabiowcy zauważyli ich rozmowę, pokazywali palcami i śmiali się głośno. Nie zwracając na to uwagi znów pytała:
— Wy łatacie garnki?
— Ła-łatam, ale jeszcze lepiej rozbijam — zachwalał się Pańcio.
— Po cóż?
— Aby było co łatać.