Szablon:Tekst na dziś/9 czerwca

Michałko
Bolesław Prus

Ale dziewucha złapała go za ręce. — Daj ty już spokój! — mówiła do Michałka, drżąc i ściskając go — nie mieszaj się między nas...
Chłop oniemiał.
— A ty chodź do domu — rzekła do czeladnika, biorąc go pod ramię — co cię tam ma kto poniewierać na ulicy!...
Czeladnik wyrwał się jej i rzekł ze śmiechem: — Idź sobie do niego! On cię nie będzie bił... On ci przecie pieniądze dawał...
— Iii!... daj mi tam spokój... — ofuknęła dziewucha i poszła naprzód.
— Widzisz, z taką babą jak z psem! — rzekł czeladnik, wskazując ręką na dziewuchę: — wal ją, a ona za tobą w ogień pójdzie...