[91]I.
SZCZEKUNIOWA.
Trzebaby może schodzić powiat cały,
I pilnie szukać z latarnią w dzień biały,
Ażeby znaleść chociaż na podobę
Jak Szczekuniowa, kłótliwą osobę.
To też daleko słynna jest jej cnota,
Że ma „papulę“ jak plebańskie wrota.
Kiedy do kłótni język swój rozpuści,
Sypie przekleństwa jak z piekła czeluści.
A gdyby wtenczas wpadł jej kto w pazury,
Tenby nie poznał swojej własnej skóry,
To też się boją jej wszyscy sąsiedzi,
I powiadają, że djabeł w niej siedzi,
Choćby cała wieś przyszła z nią do zwady,
By ją pokonać, niedałaby rady.
A Szczekuń biedny, po pracy i znoju,
Nie zazna nigdy spoczynku, spokoju,
Nigdy niepewna jego biedna skóra,
Bo w domu żona jak gradowa chmura;
Już kilka razy, jak został jej chłopem,
Dostał „śmigusa“ gorącym ukropem,
Rady jej nie da, więc to wszystko znosi,
I tylko cicho, o śmierć Boga prosi.