SZUMIĄ DRZEWA...

Szumią — szumią — szumią drzewa
Szumem dziwnej melancholii,
Szmer falisty brzóz się wlewa
W metaliczny jęk topoli.

Liść z akacyi pada złoty,
Dąb utraca swe żołędzie,
Klon zielone swoje sploty,
Jesień siatkę swą już przędzie.

Szumią — szumią — szumią drzewa
W różne jęki — w różne tony,
Każdy liść inaczej śpiewa,
Różne szumy z różnej strony.


Słuchaj, co to za kantata:
Te adagia, piana, larga,
Dolorosa i irata:
Szmer — i szept — i łza — i skarga!

Szumią — szumią — szumią drzewa —
Różne szumy z różnej strony,
Wszystkich szumów dźwięk się zlewa
W chór jedyny — nieskończony.

Wszystko w jeden chór się zlewa —
W cichych skarg i łez symfonię —
Powiedz, o czem szumią drzewa?
O czem, powiedz, stary klonie!

Zobacz też

edytuj


 
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Antoni Lange.