Tegoczesna dążność społeczna

>>> Dane tekstu >>>
Autor Bolesław Limanowski
Tytuł Tegoczesna dążność społeczna
Pochodzenie Przegląd Tygodniowy Życia Społecznego, Literatury i Sztuk Pięknych, R. 4 (1869), nr 31
Redaktor Adam Wiślicki
Data wyd. 1869
Druk Jan Jaworski
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron
TEGOCZESNA DĄŻNOŚĆ SPOŁECZNA[1].

To, co dawniej wydawało się mrzonką, sennem urojeniem niepraktycznego umysłu, niedorzecznem a nawet zbrodniczem zachceniem, dzisiaj obleka się w ciało i młode, silne, przygotowywa się zastąpić miejsce tego, co uważano za wieczne, niewzruszone i jedynie prawowite. Przed dwudziestu jeszcze laty znakomity Thiers nazywał stowarzyszenia robotnicze anarchią w przemyśle, a myśl wzajemności ekonomicznej wielkiem szaleństwem; inaczej wszakże osądziła to wszystko rzeczywistość: przed nią i przed nauką z niej płynącą, najuporczywsi nawet musieli uchylić swą głowę. Prawodawstwo z początku wrogie, następnie ostrożne, przekonywa się o niesłuszności swych przywidzeń i usuwa powoli postawione przez się przeszkody. W Anglii, tem rojowisku obecnem wszelkiego rodzaju zespóleń, dopiero prawo z 30 czerwca 1850 r. słusznie może się nazwać Magna Charta współdzielczego przemysłu i współdzielczych zrzeszeń. We Francyi zaledwie w ostatnim dziesiątku lat zrzucono pęta, jakiemi starano się powstrzymać rozwój łączności i kojarzenia się sił. Szybkie wzrastanie stowarzyszeń, jakie widzimy tam od kilku lat, najlepiej dowodzi ich potrzeby, a zarazem i téj krzywdy, jaką wyrządzało prawo społeczeństwu, utrudniając ich tworzenie się i pomyślne bytowanie.
Rozrastanie się stowarzyszeń wszelkiego rodzaju jest wybitną cechą naszego czasu. Duch stowarzyszenia, wspólności interesów bierze stanowczą przewagę nad jednostkowością, indywidualizmem stosunków. Ludzie wychodzący z rozmaitych szkół. jak Juinier i Villedieu, spotykają się w potępieniu indywidualizmu. Współzawodnictwo jednostkowe ma ustąpić przed zorganizowaniem się interesów wzajemnie wspierających się. W obec parcia domagających się bytu potrzeb, następuje przyzwolenie z przeciwnego nawet obozu, na wzór tego co się stało w ostatnich dniach w ciele prawodawczem francuzkiem. Villedieu używa nawet tych samych wyrażeń, co i jego przeciwnicy. Indywidualizm nazywa anarchicznym, co jakby zapożyczył od Juiniera, a stan ekonomiczny dzisiejszy cechuje nazwą sobkostwa i zapasów wzajemnych. Znamię czasu odtłocza się pomimowoli.
Również pojęcia p. Villedieu o dzisiejszym stanie kredytu, niczem się nie różnią od pojęć Juiniera. Villedieu zapytuje i odpowiada:
Komu dotąd służył kredyt przemysłowy?
Kapitałowi, ale nie pracy.
Do kogo się on zwracał?
Do rzeczy, nigdy do osoby.
Cóż to jest kredyt, panowie?
Jest to ekonomiczna realizacya zaufania wzajemnego.
I cóż wzbudzało przez długi czas, cóż wzbudza aż do dzisiaj zaufanie przemysłowe?
Czy umysłowość i moralność? czy pracowitość? czy zamiłowanie obowiązku? czy cnota?
Nie, nie podobnego.
Praca uczciwa, praca odważna, praca bez bogactwa, atoli sama pierwsze bogactwo, obcą była dla kredytu.
Kredyt widział ją u dzieła, widział ją cierpiącą, opuszczoną, odrzuconą. Widział ją straconą w nędzy na dnie społecznem. Słyszał, jak ona wołała by wydobył ją z przepaści. Słyszał i cóż odpowiedział? Oto: nie znam cię!
A tymczasem bez kredytu cóż znaczy praca ludzka?
Pozostanie ona w ciągłem poddaństwie u oligarchii trafnie feudalizmem przemysłowym nazwanej (str. 22 i 23).
Nieinaczej sadzi i Juinier. Największe klęski społeczne, powiada on, pochodzą w skutek tego, że kapitał przywłaszczył sobie wyłącznie kredyt. Wiadomo z danych statystycznych, że monety brzęczącej istnieje we Francyi 5 miliardów franków, a z tego w obiegu jest tylko około 2 miliardów, tymczasem kapitaliści korzystając ze swego uprzywilejowanego położenia, ciągną zysk z kredytu publicznego, ogólnej wszakże własności, wypożyczając co najmniej 60 miliardów franków. Odsetków więc otrzymują rocznie około 5 miliardów, 400 milionów! Oszczędność produkcyi obliczono, że wynosi we Francyi rocznie co najwięcej 1 miliard, 500 milionów.
A więc! czy podobna materyalnie z tego zapasu opłacić 5 miliardów, 400 milionów?.
Oczewista, że nie.
Otóż, to jest powodem nędznego bytu ⅘ ludności, bytu, co prowadzi ją przez cierpienie do przedwczesnej śmierci. (str. 10).
Jakżeż temu zaradzić?
Przez zogólnienie kredytu, odpowiada Juinier.
Przez zdemokratyzowanie kredytu, odpowiada Villedieu.
Trzeba utworzyć bank narodowy, powiada Juinier, do któregoby należała większość obywateli, a zyski którego byłyby własnością ogólną.
Z dochodów Banku Narodowego prócz zaliczek na pracę, można będzie spłacać dług państwa i pokrywać wydatki dla ogólnych potrzeb narodu niezbędne, a to da możność zniesienia zupełnego podatków.
W tym celu założono już stowarzyszenie pod nazwa l’Avenir Realiste, którego dyrektorem jest Juinier, a do komitetu zakładającego należy 43 osób. Stowarzyszenie to przyjmuje wszystkich bez różnicy płci, stanu, majątku, narodowości i wyznania. Po szczegóły odsyłam czytelnika do broszury w tytule wymienionej.
Villedieu znowuż święcie wierzy, że zdemokratyzować kredyt uda się za pomocą stowarzyszeń zaliczkowych, podobnych do istniejących w Niemczech, a które wyczerpująco opisał p. Kirszrot w Ekonomiście 1865 r. (Zeszyt III).
Widzimy więc, że obydwaj pisarze przytoczeni, jakby przedstawiciele dwóch przeciwnych obozów, zgadzają się na jedno, że anarchią i jednostkowość jakie obecnie panują w układzie ekonomicznym, wypada zastąpić organizacyą i stowarzyszeniem się (asocyacyą). Zamiast słynnej i zkąd innąd ważnej zasady: help your self — dopomagaj sam sobie! — podnosi się i uświęca zasada wzajemności braterskiej: łączmy się i pomagajmy sobie wzajemnie. Na miejscu własnej pomocy staje pomoc wzajemna.
Coraz chętniej lgną umysły i serca do tej nowej zasady. Przenika ona zwolna wszystkie stosunki życia ludzkiego. Rzec można, iż dopiero po 1830 r. zaczęto urzeczywistniać ją w dziedzinie ekonomicznej, a tymczasem, pomimo wielu napotykanych utrudnień, jakąż ogromną liczbę stowarzyszeń powołała ona do życia. Dość przytoczyć naprzykład, że stowarzyszeń spożywczych, w rodzaju naszego Merkurego, rachują w Anglii więcej niż 600, w Niemczech górą 300, we Francji około 120.
Czy te mnożące się stowarzyszenia uleczą ostatecznie wszystkie dolegliwości, jakie wpłyną z obecnego stanu ekonomicznego? Wątpić można. Ale niemniej przeto ogromnego są one znaczenia dla przyszłości. Jest to koniczyna, że pozwolę sobie takie zrobić porównanie, która użyznia rolę pod pszenicę.

Bolesław Limanowski.



  1. Des sociétés coopératives de consommation et de crédit, discours prononcé par Engéne Villedieu. Paris i Prives 1869.
    Réalisme social par T. Juinier. Paris 1868.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Bolesław Limanowski.