Władcy cekinów/III
<<< Dane tekstu | |
Autor | |
Tytuł | Władcy cekinów |
Podtytuł | Powieść perska na tle najświeższych wypadków |
Pochodzenie | „Kolce“, 1874, nr 45 |
Redaktor | S. Czarnowski |
Wydawca | A. Pajewski i F. Szulc |
Data wyd. | 1874 |
Druk | Aleksander Pajewski |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
„Ah! jak chłodną jest woda, mętnych fal!
„Lecz nie ochłodzi ognia który w piersi wre!“
Tak śpiewa spółczesny poeta perski. Ali i Mustafa siedzieli w kanale.
Ali siedział po zamaczanie brody — Mustafa po przepasanie bioder.
Długo tłumiona nienawiść wybuchnęła teraz z wściekłością wichrów pustyni. Po nad kanałem rozlegał się krzyk straszny, niby wrzask wojenny koczujących turkomanów. Ali chciał rządzić kanałem — Mustafa żądał tego samego. Niewolnicy Alego chcieli zagłuszyć Mustafę, niewolnicy Mustafy chcieli ogłuszyć Alego z niewolnikami.
Nad brzegami kanału stanęli karawaniarze z Anatolji i pasterze kóz z Tybetu. Tłumy robotników spieszyły ku kanałowi, kupcy pędzili stada tuczonych byków i opasłych baranów. Piękne szlafroki z Ispahanu i cudowne wzorzyste tkaniny z Schiraz leżały owinięte w liście. Beczki oliwy toczyły się nad kanał, na skrzypiących wozach zwożono daktyle i jęczmień.
Ale nad kanałem lud płakał bo nie było przystępu do brzegów. Ali bryzgał w oczy Mustafie, Mustafa zalewał Alego.
I patrzył lud zdumiony na walkę dwóch mocarzy, i zmęczony trudami drogi, rozbił namioty w polu, zapalił szerokie ognisko i czekał.
A kiedy używali przymusowego kiejfu, wtenczas stary poeta Ali-Baba wziął cytrę i usiadłszy na kamieniu, nucił drżącym głosem starą pieśń perską o walce dwóch lisów.
Lud słuchał pieśniarza, rzucał mu w turban cekiny... i czekał.
A Mustafa nie mógł pokonać Alego, ani Ali nie zdołał zgnębić Mustafy.
A stary wieszcz, który przyszłość z gwiazd wróży nie chciał nic ludziom powiedzieć.