W chmur odbiciu (Leśmian)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | W chmur odbiciu |
Pochodzenie | Napój cienisty cykl W chmur odbiciu |
Wydawca | J. Mortkowicz |
Data wyd. | 1936 |
Druk | Drukarnia Naukowa Towarzystwa Wydawniczego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
W CHMUR ODBICIU
W chmur odbiciu — śpią żółwie...
Woda z niebem — coś snuje i współwie, —
Tą współwiedzą drżą liście,
Kwiaty o niej ziołom dają znać.
W ciszę kwiatów i ziół tych
Purpurowych, zielonych i żółtych
Słońce wsącza plamiście
Bystrych świateł rozbryzganą rzadź.
Konie maści obłocznej
Mkną wzdłuż mrzonek alei ubocznej.
Zaświat stoi — otworem,
Byle minąć zgróz kilka i debrz.
Bóg je minął... Lecz dokąd
Płynie chmury żaglisty wielokąt?
Czar się zaśmiał za borem,
A ty — drogo — i złoć się i srebrz!
Świat raz jeszcze ustala
Swój stosunek do mgły i korala...
Żadna mgła się nie dowie,
Ile było koralowych prób?
Komuż niebyt się uda?
Powiedz słowo. — Toć mówię: „Utruda". —
Powiedz drugie! — „Błędowie". —
Powiedz trzecie! — „Trzecie słowo — grób!“. —
Pogrzebane w mgłach — losy!
Trzeba zmyśleć raz jeszcze niebiosy...
Chwiej się, cieniu, i zwiastuj
Śmierć — dziewczynie wśród pieszczot i głusz.
Wieczór płonął zgasiście,
Gdy umarła — niepewnie i mgliście...
Popłoch kwiatów — widm zastój —
Zgon wierzących w naszą jawę zórz.
Liść się odbił na fali
Tak, że właśnie — im bliżej, tem dalej...
Wzrok rozróżnić nie może
Bliskiej wody od dalekich snów...
W cieniu głogów i leszczyn
Chcę pomyśleć, czem słońca jest — bezczyn?
Świat się sprawdza w jeziorze...
Niema świata! — Nie było! — Jest — znów! —