W imionniku Pani B(aronowej) R(ichthoffenowej)


W imionniku Pani B(aronowej) R(ichthoffenowej) • Juliusz Słowacki
W imionniku Pani B(aronowej) R(ichthoffenowej)
Juliusz Słowacki

 Długo myślałem, jaki głaz wybiorę
 Na położenie rytego napisu:
 Czy pierś kolumny, czy łono cyprysu?
 Lecz cyprys płakał, gdym rozcinał korę;
 A gdym cios stali pomnikowi zadał,
 To kamień jęczał jak we śnie i gadał.


 I przerażony jękiem ruin w Rzymie,
 Jużem uciekał słuchać morskiej burzy.
 Wtem Pani rzekłaś: „Napisz błahe imie
 Na jakimś listku okwieconej róży,
 A ja liść wrzucę w brylantowy wrątek
 Wielkiej kaskady imion i pamiątek”.


 I napisałem. — Lecz będę przeklinał
 Kaskadę czasu, co ten liść pochłonie! —
 Bo cyprys płakał, gdym korę rozcinał;
 Bo wierz mi, Pani, że w pomników łonie
 Ryjąc sztyletem, zaciekły morderca,
 W głębi doryłem się czucia i serca.


 Ale ten listek, gdzie wyraz nieśmiały
 Wkrótce się zatrze, pamięć twa zatraci.
 Gdyby go Tobie przyniósł gołąb' biały
 Z bijącą piersią, od sióstr albo braci,
 Od innych nawet — byle nie ode mnie,
 Już byś go miała w sercu, nim się w ręku zemnie.


Rzym 1836.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Juliusz Słowacki.