Wiadomość o życiu i pismach Jędrzeja i Piotra Zbylitowskich
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Wiadomość o życiu i pismach Jędrzeja i Piotra Zbylitowskich |
Pochodzenie | Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich |
Wydawca | Biblioteka Polska |
Data wyd. | 1860 |
Druk | czcionkami „Czasu“ |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Wzmianki o Zbylitowskich, jako jednej ze znakomitszych rodzin naszych, znajdujemy we wszystkich naszych heraldykach. — I tak Paprocki pod herbem Strzemie rodzinę tę jako dom starodawny krakowskiego województwa wymienia, (obacz „Herby Rycerstwa“ — wydania r. 1584 str. 236, naszego str. 304), a na innem miejscu w temże dziele wspomina, że następnie przeniosła się w ziemie województwa ruskiego. Okólski obszerniejszą wiadomość o Zbylitowskich podał (Orbis polonus. Tom. III p. 189 et sequent.) Niesiecki z Okólskiego skorzystał, treściwiej rzecz wyraziwszy, a mówiąc o Jędrzeju Zbylitowskim, tytuły dwóch pism jego przytoczył. Z tych to źródeł dowiadujemy się, że w czasach jeszcze Piastowskich za Kazimierza Wielkiego, Świętosław Zbylitowski piastował urząd podkomorzego koronnego. Za Ludwika węgierskiego Grzegórz Zbylitowski był dworzaninem Elżbiety, królowej węgierskiej; zresztą członkowie tej rodziny byli dziedzicami na Zbylitowicach, Jankowicach i Czajenczycach. Okólski o całym rodzie Zbylitowskich twierdzi, że żaden z nich nigdy różnowierstwem się nie skaził, ale że wszyscy przywiązaniem do kościoła katolickiego zawsze się odznaczali. Stanisław mąż pobożny, dziedzic na Górze Zbylitowskiej i Zagorzycach, pojął za żonę Różnównę z Bruśnika herbu Gryf, i z niej miał syna Jędrzeja, który w różnych naukach wyćwiczony, niemało krajów zwiedził. Powróciwszy do ojczyzny, znaczną część życia na dworach królów Batorego i Zygmunta III przepędził, a przy tym ostatnim piastował godność strukczaszego i jeździł z nim do Szwecyi. Później opuścił dwór, osiadł we wsi własnej, zachęcając młodych, ażeby pilnowali zagona, a pomny na dawne stósunki z urzędnikami dworu królewskiego, wywięzywał im się za doznawane względy, wiersze im swoje przypisując.
Rzadkie jego pisma lubo noszą cechę naśladownictwa pisarzów klasycznych Wirgilego i Owidyusza, rzeczą jednak są polskie. Zaleta poezyi Jędrzeja Zbylitowskiego polega na opisach, a obrazowaniem pewnych okolic kraju, jego mieszkańców i zwyczajów, jak zajmował naddziadów, tak i prawnuków rozczulać nie przestanie.
Rozpoczął swój zawód wierszem pod tytułem:
W języku łacińskim wydał Jędrzej Zbylitowski tylko dwa pisma:
Bliskim krewnym Jędrzeja był piotr zbylitowski syn Jana z Ujejskiej. Ten Jan na wyprawach Zygmunta Augusta przeciw Moskwie mężnie walczył, a syna swego w ósmym już roku życia na nauki do Krakowa oddał. Tam znakomicie wykształcony, a zawsze pobożnością odznaczający się Piotr, podróżował później po obcych krajach, był w Afryce i we Włoszech, zwiedził Annibalowe miasto Kartaginę, przypatrzył się Etnie, znajdował się w bitwach z Nalewajką i Łobodą. Następnie zarządzał jako marszałek domami Czarnkowskich, kochany i szanowany od wszystkich dla prawego charakteru i wielkich zdolności do spraw najtrudniejszych. Nikt nad niego, mówi Okólski, nie był lepszym znawcą praw i narodowych instytucyj. Ztąd też wielkie miał zachowanie w województwie krakowskiem, wielokrotnie obierany posłem na sejmy lub deputatem na trybunał koronny, w podeszłym dopiero wieku wymawiał się od tych urzędów, innym miejsce do zasługi wskazując. Pojął w małżeństwo Barbarę Słupską herbu Leszczyc, córkę Wacława Słupskiego, dziedzica dóbr Wielkiejeziora blisko Poznania, i Zofii Bronikowskiej, siostrzenicy Hieronima Powodowskiego. Osiadłszy na wsi cały się jej poświęcił. W trzech utworach swych wierszowanych, których tytuły niżej zamieszczamy, maluje z uczuciem i w jaskrawych barwach przywary swego wieku, marnotrawstwo kobiet, zbytki w ubiorach i pijaństwo próżniackiej zgrai, która nadużywała gościnności wiejskiego obywatela.
Pisma Piotrowe jakkolwiek zdają się mieć cechę satyryczną, są raczej obrazem domowego życia humorystycznie skreślonym, i trafnie też wyraził się o autorze ich Kondratowicz „Współczesnym Klonowicza i równie dzielnym, lubo może nieco poetyczniejszym malarzem swojej spółeczności jest Piotr ze Zbylitowic Zbylitowski.“ Pisma te są następujące:
Kto żyje w mierności,
Nie utraci majętności.
Wszystko mu się dobrze wodzi,
Kto drogą mierności chodzi:
Ma zdrowie, pamięć, dostatek,
Wyćwiczenie dobre dziatek,
W sprawach czujność, smak w jedzeniu,
Snadny oddech w przyrodzeniu,
W swoich rzeczach ostrożniejszy,
Bogu, ludziom przyjemniejszy.
Piotr Zbylitowski zostawił kilkoro potomstwa, z którego jeden syn tylko, także Piotr, kanonik kollegiaty łęczyckiej, przeżył ojca, i w kościele krakowskim Panny Maryi, w kaplicy Najświętszej Panny Śnieżnej, dziś ś. Łazarza, gdzie znajdują się grobowce rodziny Zbylitowskich, zwłoki ojca swego i matki pochował, o czem poucza płyta marmurowa w ścianę tej kaplicy wmurowana, z której dowiadujemy się, iż autor nasz Piotr Zbylitowski, sędzia ziemski krakowski, żył lat 80, a umarł r. 1649, dnia 19 listopada.