Widokiem ludzi przerażony co dnia...

<<< Dane tekstu >>>
Autor Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Tytuł Widokiem ludzi przerażony co dnia...
Pochodzenie Poezye I
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1905
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa, Kraków
Źródło skany na Commons
Inne Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Widokiem ludzi przerażony co dnia...

Widokiem ludzi przerażony co dnia,
Na których ciężar nieszczęścia upada,
Jak twardych, ostrych kamieni kaskada
Z urwisk lecąca górskich na przechodnia:

Kiedy noc wejdzie nad świata ogromem
I usta życia gorliwe oniemi,
Pragnę zapomnieć o wszystkiem na ziemi
I w odrętwieniu spocząć nieruchomem.

Wówczas mi dziwny kraj się czasem marzy:
Przestrzenie w bezkres rozciągnięte, mroczne,
Nad niemi niebo szare, bezobłoczne,
Bezruch martwoty i cisza cmentarzy.

Na tych przestrzeniach głuchych obok siebie,
W białych całunów posępnej odzieży,
Tłum kształtów, jakby ludzkich cieni leży,
Z oczyma w ciemnem utkwionemi niebie.


Tłum tych leżących mar co chwila rośnie,
A każda nowo przychodząca, blada,
Jak człowiek drogą zmęczony, upada
Na ziemię dziwnie chciwie i radośnie.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Kazimierz Przerwa-Tetmajer.