Wieś (Norwid)
1
O! wsi, biała atłasem kwiatów jabłoni
Jako oblubienica.
U zwierciadeł księżyca,
Wy-marzająca, coś, na ustroni
O jutrze tajemniczym,
O nieodgadnionym-niczym!
2
Twoja przeszłość? to - wczora;
A przyszłość? Ty nie łamiesz głową,
Zawsze u ciebie pora:
W-czasów krówlowo!
3
Zawsze Ty u siebie, jak umysł zdrów:
Czy w oliwnym kraju posuchy,
Czy w brzóz zieleni - złocie mchów -
Jak gajowe rozkoszna duchy.
- Tobie! zda się, iż wieków wydąża praca,
Jak trzoda jałówce błędnej,
Gdy ku tobie i sam pasterz nawraca
Tłum nie-ogłędny
4
Alić oto strach - milczkiem nadbiega blisko
W górach, kędyś, prysnęły lody,
Stu chat zalane już ognisko:
Jeziorami - ogrody!
Brudne fale przez mur cmentarza
Przerzucają trumny ciężkiemi,
Pławią dęby wyrwane z ziemi
Cisza - dwakroć przeraża.
5
Lecz o górnych tam! któ? myślił lodach,
Modre przecierając szyby;
O czerwonych prędzej jagodach
Lub gdzie? węźlą się grzyby -
. . . . . . . . . . .
Ach! czy nie ma już miejsca na świecie
Dla Niewinności?
I kiedyż? zapomną o Powiecie
Plagi ludzkości!