Z przemówień Edwarda Abramowskiego

<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan Wolski
Tytuł Z przemówień Edwarda Abramowskiego
Pochodzenie Braterstwo, solidarność, współdziałanie
Redaktor Remigiusz Okraska
Wydawca Stowarzyszenie „Obywatele Obywatelom”
Data wyd. 2012
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Apendyks


Z przemówień
Edwarda Abramowskiego

Działo się to jesienią 1917 roku. Wśród studentów wyższych uczelni warszawskich zostało założone Koło pracy w kooperacji. Na jednym z zebrań tego Koła był obecny Edward Abramowski.
Zanotowałem wówczas szczegółowo treść jego krótkiego przemówienia, które teraz spróbuję odtworzyć na podstawie tej notatki:
Polska stanie się wkrótce państwem samodzielnym — mówił Abramowski. — Otworzy się mnóstwo terenów pracy państwowej, która będzie wymagała ludzi ideowych, ofiarnych, twórczych i wykształconych.
Nie pomniejszając znaczenia tej pracy, zwracam waszą uwagę na nie mniej ważne tereny organicznej pracy społecznej od dołu, która musi wypełnić żywą treścią gmach naszego państwa. Potrzeba tej pracy będzie odczuwana na wszystkich odcinkach życia społecznego. A od jej rozmachu i jakości przyszłość Polski zależy. To budowanie Polski od dołu powinno się dokonywać w drodze spółdzielczości, rozumianej jak najszerzej.
Jestem spokojny co do tego, że do pracy państwowej — bardziej efektownej i pociągającej — chętnych nie zabraknie. Wierzę, iż Polska zorganizuje swój aparat państwowy przy udziale sił jak najtęższych.
Ale czy ugory naszego życia społecznego znajdą dostateczną ilość działaczy należycie przygotowanych i wykształconych, którzy by stanęli do pracy spółdzielczej? Bo jeśli na takich ludzi będzie posucha, to na ugorach polskich rozplenią się chwasty działalności pseudospołecznej, metodami spółdzielczymi gardzącej, a będącej jedynie sposobem żerowania na niedojrzałym, mało zaradnym społeczeństwie.
Nie sądźcie, że spółdzielczość, jako ruch na wskroś demokratyczny, niezbyt potrzebuje sił o wyższym, akademickim wykształceniu. Że inteligencję dla siebie ruch ten sam wychowa i wykształci spośród swych praktyków-samouków. Nie pomniejszając olbrzymiej i niczym niezastąpionej roli, jaka praktykom-samoukom w ruchach demokratycznych, a zwłaszcza w kooperacji, powinna przypadać, ostrzegam przed przesadnym uważaniem ich za jedyny, albo chociażby za najważniejszy element inteligencki w ruchu spółdzielczym. Spółdzielczość tylko wtedy będzie mogła swoją rolę spełniać w całej rozciągłości, jeśli skupi w swych szeregach kwiat młodej inteligencji. I chcę wierzyć, że was w szeregach tych nie zabraknie.
Ale nie łudźcie się, że pracę na tym polu będziecie mieli łatwą. Pamiętajcie, że szerokie warstwy narodu naszego stoją na bardzo niskim poziomie kultury społecznej. Że pokutują w nas głęboko zakorzenione liczne nałogi antyspołeczne. Wszystko to zrozumieć musicie i nie łudźcie się, że praca wasza w kooperacji dawać będzie łatwe i szybkie efekty. Zapamiętajcie sobie dobrze, iż będzie ona ciernistą, a dla was osobiście przeważnie nawet niewdzięczną. Tym niemniej wzywam was do pracy na tym właśnie terenie. Musicie stanąć w szeregach tych, co budują Polskę od dołu.

Gdy w przeddzień pierwszego mojego wyjazdu na praktykę lustratorską[1] ściślejsze grono naszego kółka studenckiego zeszło się u Abramowskiego i gdy omówiliśmy pracę, do której stanę, Abramowski powiedział:
Niech pan zawsze pamięta, że spółdzielczość nie jest celem samym w sobie, lecz tylko środkiem i drogą do właściwych celów, jakimi są braterstwo, wolność i szczęście wśród żywych ludzi. Toteż trzeba mieć serdeczny stosunek nie tylko do idei, ale przede wszystkim do żywych ludzi, wśród których się pracuje, do społeczeństwa, do kraju, do narodu. Kto nie kocha żywych ludzi, kraju i narodu, a kocha tylko oderwaną ideę spółdzielczą, ten spółdzielcą nie jest.
Słowa te utkwiły mi głęboko w pamięci.

Jan Wolski
■ Nota edytorska: Tekst Jana Wolskiego, wybitnego wieloletniego działacza i teoretyka ruchu kooperatystów, szczególnie zasłużonego dla spółdzielczości pracy, pierwotnie ukazał się w dwutygodniku „Społem!”, organie Związku Spółdzielni Spożywców RP, nr 20/1931 (15 października). Od tamtej pory nie był wznawiany.




  1. W spółdzielczości związek centralny regularnie wysyłał do zrzeszonych spółdzielni kontrolerów-lustratorów (przyp. redaktora książki).





Tekst udostępniony jest na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0.
Dodatkowe informacje o autorach i źródle znajdują się na stronie dyskusji.