Zimowym zmrokiem
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Zimowym zmrokiem |
Pochodzenie | Poezje Kornela Ujejskiego |
Wydawca | F. A. Brockhaus |
Data wyd. | 1866 |
Miejsce wyd. | Lipsk |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Samotny siedzę, wieczorny mrok pada,
Tam wicher miecie tumanami śniegu,
Z nim czarnych ptaków łamie się gromada
I kracząc szuka po drzewach noclegu.
Gwarem czeladzi gada do mnie ściana;
Tam oni ogień obsiedli weseli,
I jakaś piosnka, rzewna, zapłakana;
Jak druga nitka ciągnie się z kądzieli.
Krzyk czarnych ptaków i piosnkę dziewczęcą
Łomotem swoim splątała szaruga;
Sprzeczne te głosy wichrzą się i męcą
Razem z mą myślą — Ach, a noc tak długa!
Przemykam oczy i na me oblicze
Milczący kładę wyschłe obie dłonie,
I mego serca uderzenia liczę;
O! jakże zwolna ono bije w łonie.
Więc mi się zdaje, że ja już spokojny
Usnąłem ciszą, pod mogiłą ciemną,
Podczas gdy ludzkich namiętności wojny
Wirem się tocząc szaleją nademną.
Do czarnoksięzkiej bani świat podobny
Szatanów krzykiem rozdętej ogromnie,
Jeden głos tylko ma dla mnie żałobny,
Jeden głos tylko, co żali się po mnie.