<<< Dane tekstu >>>
Autor Metta Victoria Fuller Victor
Tytuł Z Dzienniczka Małego Wisusa
Pochodzenie Mała Biblioteczka № 20
Wydawca Księgarnia Popularna
Data wyd. 1913
Druk Sz. Sikora
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz anonimowy
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


1.  DO SZKOŁY.


Bardzo cię kocham, mój drogi dzienniczku! Jesteś dla mnie jakby żywym serdecznym przyjacielem, przed którym ze wszystkich trosk i kłopotów zawsze szczerze zwierzyć się mogę. A utrapień mam naprawdę wyżej uszu! Nie wiem dlaczego, ale wszystkie moje dobre zamiary zawsze się tylko w przykrość dla kogoś zamienić muszą, a z każdego mojego czynu zawsze nowy kłopot wyrasta.
Ale teraz skończyło się wszystko! Jadę do szkoły, do jakiejś okropnej szkoły, może o 100 mil od naszego miasta. Wiem, że pan profesor w liście do tatusia obiecywał, że znajdę tam „zdrowy pobyt na wsi, obfite pożywienie, staranną opiekę i umiarkowane warunki“. Lękam się cokolwiek tych „umiarkowanych warunków“, ale postaram się zmienić je na „nieumiarkowane“.
Żal mi tych, do których jadę, bo podobno, jak mówi tatuś, jestem takim wisusem, jakiego świat nie widział i dlatego muszą mnie wysłać do szkoły, choć Betty, nasza pokojówka, mówi, że trzeba nie mieć serca, aby takiego małego chłopczyka i jedynego przytem syna oddawać do obcych. Zgadzam się z nią najzupełniej i powiedziałem jej, że gorycz rozstania z domem złagodzić może tylko dobrze wypakowany koszyk.
Tymczasem żegnam cię, mój miły dzienniczku. W szkole pewnie nie będę miał czasu zajrzeć do ciebie, gdyż obiecałem mamie, że będę się sprawował tak, aby jej nie przynieść wstydu. Na wyjezdnem wsunąłem do kieszeni moją małą wiewiórkę. Ciekawy jestem, jaki to efekt zrobi, jak ją puszczę na stół, kiedy po raz pierwszy zasiądziemy tam do śniadania.
Mój Boże, jaki ja jestem samotny! Ten stary pan obok mnie tak smacznie sobie zasypia, a ja wcale spać nie mogę. Ukłuję go igłą, zobaczę, czy wysoko podskoczy i czy mu okulary z nosa spadną. Będzie to nawet dobry uczynek, bo w wagonie spać niebezpiecznie, — złodzieje okraść mogą.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Metta Victoria Fuller Victor i tłumacza: anonimowy.