»Cogito, ergo sum«

<<< Dane tekstu >>>
Autor Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Tytuł »Cogito, ergo sum«
Pochodzenie Poezye III
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1900
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa, Kraków
Źródło skany na Commons
Inne Cały tom III
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
»Cogito, ergo sum«.

Jak się zwierciadło w życiu przydać może
Na moim własnym pokażę wam wzorze.
Były raz chrzciny. Przyszło mnóstwo państwa,
Szlachty, mieszczaństwa,
Panie pełne godności, panowie powagi,
Młodzież miała pozycye, dziewice posagi,
Wszyscy pięknie mieszkali, przyzwoicie żyli,
W lecie jeździli do wód, w zimie się bawili,
Panie się z hrabinami stykały na kweście,
Panom się odkłaniali prezesi na mieście,
Słowem, była kompania wielce znamienita,
O mało że nie elita.
Czułem się tam tak zmiażdżony,
Przygnieciony, znicestwiony,
Taki nikły, taki cieńki,
Taki drobny, tak maleńki,
W nos tym broszom i krawatom
Taki pyłek, taki atom:
Że pod litościwemi tych panów oczyma

I pań pełnym ironii pobłażliwej gestem,
Pewnym był, że naprawdę wcale mnie już niema...
Wtem patrzę: lustro... Z szczęścia zadrżała mi dusza!
O boskie, o wybawcze słowa Kartezyusza:
Myślę, to nic! lecz widzę się w lustrze, więc jestem!






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Kazimierz Przerwa-Tetmajer.