Cicho, cicho, Feluniu, mamę głowa boli,
Położy się, a Felcio niechaj nie swawoli
Lubię kiedyś wesoły, lecz teraz kochanie,
Niechaj na chwilkę wszelka zabawa ustanie.
Ja wiem, ty mamę kochasz, mama chce spoczynku,
Uspokójże się trochę, uspokój mój synku.“
Dość było dla dobrego, jak Felcio chłopczyka, Poszedł do kącika, Wziął książeczkę, usiadł cicho; Ale jak na licho, Patrzy, bębenek leży,
Jakoś niechcący raz, drugi uderzy,
Z początku lekko, potem głośniej trocha ...
A mama, na wpół z płaczem: „Tak mnie Felcio kocha?“
Zapomniałem się mamo, ach przepraszam mamę!“ I zadrżał na tę myśl samę. “Wierzę„Wierzę ci moje dziecię, nie chciałbyś źle czynić, Nie śmiem cię nawet winić;
Ale bądźże już cicho.“ Pełen dobrej chęci, Miał zakaz mamy w pamięci;
Cichuteńkko karteczkę po kartce rozkładał,
Lękał się kiedy wietrzyk między kartki wpadał. Lecz niedługo tego było.
Słychać szmer na ulicy, chłopczyka skorciło.
Powstaje i stołeczek przewraca z hałasem;
A mama się już ze snu ocknęła tymczasem.
Przypomniał sobie Feluś o mamy chorobie, I czyniąc wyrzuty sobie,
Idzie przepraszać ... ależ o smutny widoku Postrzegł łzę w matki oku — „Ach co to się znaczy? Rzecze w rozpaczy, Czyli się co mamie stało?
MATKA.
„Tak serce mnie zabolało, Że mam niegrzecznego syna, Który o prośbie matki zapomina.„zapomina.” Sprawiedliwe wyrzuty do serca trafiły,
Ukochaną jej rękę ścisnął z całej siły,
I całował serdecznie, oblał łez potokiem,
A matka rozczulona tym tkliwym widokiem,
Zapyta: „Czy kochasz mnie?“ „Kocham,“ odpowiedział
„Więc już odtąd Felunio będzie cicho siedział.“
I przebaczyła z serca. Szczęśliwy chłopczyna,
O napomnieniach matki już nie zapomina,
Wytrwał w dobrem do ostatka;
Ale długo pamiętał, że płakała matka.