Śnią mi się jeszcze...

<<< Dane tekstu >>>
Autor Jerzy Żuławski
Tytuł Śnią mi się jeszcze...
Pochodzenie Poezje, tom IV
Wydawca Księgarnia H. Altenberga
Data wyd. 1908
Druk Drukarnia Narodowa
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom IV
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
ŚNIĄ MI SIĘ JESZCZE...

Śnią mi się jeszcze pocałunki twoje,
tak mi się śnią...

Przeszło już wszystko...

Wiatr jakiś przypadł i rozwalił
ten pałac z ognia, który-m ja na chmurach
stawiał dla ciebie,
wiatr jakiś przypadł i zerwał te kwiaty
z drzew rozkwitnionych
i pognał gdzieś w świat, gdzieś w świat...
i przeszła miłość moja — ta największa,
bo już ostatnia, —
i przeszła młodość moja — najpiękniejsza,
bo już ostatnia.

Wiem, że cię nigdy już nie zobaczę,
a gdybym zoczył, to mi będziesz taka;
jak byłaś dawniej,

a choćbyś była nawet taka sama,
to ja nie będę mógł ująć twych dłoni
tak, jako dawniej,
a choćbym mógł — nie zechcę,
a choćbym zechciał ja, to ty nie zechcesz...

(A choćbyśmy nawet zechcieli oboje
w nierozumnym porywie wskrzesić to, co zmarło, —
to już to nie będzie to samo...)

Przeszło już wszystko — i tylko w te noce,
w te duszne noce samotnika,
gdy zasnąć nie mogę,
choć piłem wino złote lub czerwone, —
kiedy zamknięte na siedm spustów serce
tak krzyczy w piersi z bólu i przestrachu,
jak małe dziecko, które w dzień słoneczny
w ciemnym lochu zamknięto:
jeno w te noce obłędne, pijane —
śnią mi się jeszcze pocałunki twoje,
tak mi się śnią...




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jerzy Żuławski.