Śpioszek
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Śpioszek |
Pochodzenie | zbiór powiastek Niespodzianka |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1890 |
Druk | St. Niemiera |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
ŚPIOSZEK.
Wandzia, dobra i miła dziewczynka, niezmiernie lubiła długo sypiać; codzień prawie siostry jej i bracia ubrali się, zmówili pacierz, a czasem i śniadanie zjedli, kiedy Wandzia jeszcze się przeciągała w łóżeczku.
Często Mama napominała Wandzię, nieraz się siostrzyczki z niej śmiały, ale to wszystko nic nie pomagało.
Raz w lecie, kiedy się już wszyscy spać rozchodzili, mama rzekła:
— Dziateczki! jutro o ósmej rano pojedziemy do Królikarni, wstańcież i ubierzcie się rano, bo jedziemy powozem, który na nikogo nie czeka. Osobliwie ty Wandeczko nie zaśpij, bobyś w domu została.
Nazajutrz rano służąca zbudziła dzieci, wszystkie powstawały odrazu, tylko Wandzia swoim zwyczajem rzekła:
— Zaraz, zaraz — i odwróciła się do ściany.
Ubrali się bracia i siostry, budzą Wandzię:
— Wstańże prędzej, myśmy już gotowi!
Zadziwiona Wandzia zrywa się z łóżeczka, kładzie śpiesznie pończoszki, myje się jak może najprędzej, ale zaledwie jej służąca jeden zaplotła warkoczyk, głos ojca słyszeć się daje:
— Prędzej, dzieci! prędzej! omnibus nadjeżdża!
Wybiegły ubrane dzieci, a biedny śpioszek Wandzia ze łzami w oczach, oknem tylko patrzyła jak wszyscy wesoło siadali do dziwnie długiego powozu, gdzie już wiele nieznanych osób siedziało.
Matka spojrzała smutnie na Wandzię, i pożegnała ją ręką; woźnica trzasnął z bicza: wszystko potoczyło się ku Królikarni, tylko Wandzia wpół ubrana została sama w domu.
Jak jej też nudno i smutno było przez cały dzień samej: jak żałowała swego ospalstwa, myśląc, że się w Królikarni cała jej rodzina tak ochoczo bawi!
Ale na dobre wyszła ta jej nauka: odtąd rano wstaje, nikt na nią nie woła, nikt jej nie budzi, bo Wandzia wie, że jak wówczas omnibus, tak codzień czas nie czeka na nikogo, i kto chce korzystać z niego, zasypiać nie powinien.