[85]ŚWIĘTA HELENA.
[87]
Na granitowej samotnej skale
W milczeniu stoi potężna mara...
Walą o granit spienione fale
I hymn pokłonny biją wspaniale,
Przypadające do stóp Cezara.
On nie w swej trumnie w świątyni złotéj,
Gdzie sto sztandarów nad grobem wieje,
Lecz na tym szczycie ludzkiej Golgoty
Zegaru wieków liczy obroty —
I czeka więzień na wielkie dzieje!
I śni, że słońcem buchły popioły,
W szarej kapocie posąg kamienny;
Odeszły z gloryą wojny anioły.
Jest sam! jak żywioł między żywioły!
Jest sam! wieczysty! groźny! niezmienny!
[88]
Bieleje w słońcu żagiel rozpięty,
K’niemu się zwraca twarz marmurowa:
I przepływają ciche okręty,
I dalej lecą po fali wzdętéj —
I nie przyniosły Wielkiego Słowa!
W zabójczej orgii kłębią się ludy,
Ohyda śmierci nad zgliszczem lata!
I, dzierżąc srebrnik, jak owo wprzódy,
Konwulsyą śmiechu drga Judasz Rudy:
Ni krew, ni męka nie zbawią świata!
Nurza się w nocy szczyt granitowy,
Gaśnie zachodu łuna czerwona;
Biją w mur jutra szalone głowy —
Czegóż im trzeba? — Golgoty nowéj?
Czy nowej szpady Napoleona?!
Wtedy, gdy latał z orłem Legionów
Od sfinksa pustyń do bram Kremlinu,
Na rozdeptanych zwaliskach tronów
On widział państwo ludzkich milionów,
Przepromienione potęgą czynu!
Na błocie świata we krwi skąpanem,
Z Boga hetmaniąc duchom płonącym,
Grzmiał w mrok i podłość miecza taranem,
I miał być ludów Chrzcicielem Janem,
Powrót Chrystusa obwieszczającym!
[89]
Szumią ponuro morskie lazury,
Nędzna, jak niegdyś, świata arena.
Bijąc w twarz słońca czarnemi pióry,
Tyś, Arymanie, wygrał raz wtóry! —
I z morza wstała Święta Helena!
Do umęczonej wygnańca głowy
Umarłych pułków pieśń leci stara,
Długiej niewoli krusząc okowy
Nad nim się chwieje orzeł bojowy...
I wierny Polak u nóg Cezara!...
To wschód, to zachód wody sczerwienia,
Fala za falą goni zdaleka,
A pod gwiazdami nic się nie zmienia
W zgniłej, duszącej nędzy istnienia
I Duch na skale — czeka i czeka...
Lecz kiedyś, kiedyś pod zórz szkarłatem
Znów cudotwórcze skłębią się sceny
I On wcieleniem wstanie skrzydlatem,
By starym z posad zatargnąć światem
Z pustych granitów Świętej Heleny!...