Życie wytężone (zbiór)/Przedmowa

<<< Dane tekstu >>>
Autor Ludwik Włodek
Tytuł Przedmowa
Pochodzenie Życie wytężone
Wydawca Biblioteka Dzieł Wyborowych
Data wyd. 1904
Druk A. T. Jezierski
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
PRZEDMOWA.

Teodor Roosevelt, prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki północnej, znany jest czytelnikom Biblioteki dzieł wyborowych, jako pełen prostoty i malowniczości pisarz, autor Życia hodowców amerykańskich, które dzielił i które upodobał sobie na niezmierzonych preryach Stanów.
Ten wybitny polityk, ten dawny hodowca i propagator twardego życia na świeżem powietrzu w walce z różnemi przeciwnościami, jest także wybitnym myślicielem politycznym i społeczno-obyczajowym. Takim nie zna go jeszcze czytelnik polski i z takim Rooseveltem chcemy go zapoznać w tomiku niniejszym.
Zbiór prac jego nosi tytuł „Życie wytężone”, bo w tych słowach streszcza się i cel jego dążeń i rdzeń jego filozofii życiowej. Cóż oznacza owo życie wytężone? — oto życie pełne nieustannego wysiłku, znojnej pracy, życie nieustannych zdobyczy, życie, które nie zna wypoczynku, nie zna kresu swoich dążeń, nie zna wyrazu „dosyć”. W zastosowaniu do jednostki przepisy te są zupełnie wyraźne i zrozumiałe; streszczają one w sobie całą historyę Ameryki od czasu wylądowania surowych purytanów, historyę walk z nieprzebytemi puszczami leśnemi, z żywiołami. W zastosowaniu do społeczeństwa będą to przepisy nieustannego ulepszania ustroju wewnętrznego, usiłowania podnoszenia poziomu obywatelskiego, walka o prawo i o szczęście, bo, zdaniem Roosevelta, nie może być szczęścia w bezprawiu. W zastosowaniu wreszcie do innych społeczeństw będzie to walka o cywilizacyę, o rozszerzenie jej zakresu, walka o zdobycie dla innych ludów podstaw tego rozwoju, które mają Stany Zjednoczone. W oświetleniu prezydenta Roosevelta polityka t. zw. zaborcza jest poprostu nieuchronną walką cywilizacyi z barbarzyństwem, prawa z bezprawiem, światła z ciemnotą, ładu z anarchią.
Ta doktryna zdobywcza, energiczna, surowa mogłaby stać się niebezpieczną, gdyby nie równoważyły jej wybitne względy moralne. Autor tej książki zdaje sobie z tego sprawę doskonale i nieustannie z naciskiem podkreśla, że w walce, która ostatecznie jest treścią życia, należy używać tylko środków godziwych. Dążenie do prawdy, prawość, uczciwość — pojęcia te przewijają się poprzez wszystkie rozdziały książki, nadają jej znamię szczególnie moralne.
Ztąd też — po za uzasadnioną ciekawością poznania poglądów, kto wie, czy nie najwybitniejszego dziś męża stanu — płynie z tej książki główna korzyść dla polskiego czytelnika. Dobrze jest zawsze przeciwstawiać własnej zniewieściałości, łagodności i niedołęztwu zdrowe i mocne cnoty amerykańskie. Dobrze jest przekonać się o potędze cnót czynnych w przeciwstawieniu do cnót biernych, robienia czegoś pożytecznego w przeciwstawieniu jedynie do zakazu moralnego.
Z całej książki płynie jedna wielka nauka, że w każdym z czynów naszych natrafiamy na opór, czy to innych jednostek, czy grup społecznych, czy wreszcie całego społeczeństwa i zawsze ryzykujemy, że nadwerężymy cudze interesy. Gdybyśmy więc w imię bezwzględnej pseudo-moralności, mieli wiecznie na widoku tylko interesy cudze, to musielibyśmy zaniechać wszystkich czynów; byłoby to zwycięztwo gnuśności, apatyi, lenistwa. Tymczasem życie jest i będzie walką, a podwaliną tej walki jest czyn, wytężone usiłowanie w kierunku osiągnięcia danego celu. Zatem i w życiu jednostki i w życiu społeczeństwa trzeba nieustannie wytężać wszystkie siły, nieustannie pracować dla siebie i dla ogółu.

L. Włodek.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ludwik Włodek.