100 powiastek dla dzieci/Szczęśliwy kraj


Trzy księgi 100 powiastek dla dzieci • Szczęśliwy kraj • Christoph von Schmid Dobry ojciec
Trzy księgi 100 powiastek dla dzieci
Szczęśliwy kraj
Christoph von Schmid
Dobry ojciec
Przekład: Jan Chęciński.

L.
SZCZĘŚLIWY KRAJ.

Ojciec i matka z dwojgiem dzieci, żyli na odludnéj wyspie w pośrodku Oceanu, gdzie zostali wyrzuceni po rozbiciu się okrętu. Korzonki i zioła służyły im za pokarm, źródło słodkiéj wody gasiło pragnienie, a grota była ich mieszkaniem. Często burze i huragany nawiedzały tę samotną wyspę.
Dzieci nie przypominały sobie, jakim się tam sposobem dostały; pamięć o stałym lądzie, gdzie przyszli na świat, zupełnie się w ich główkach zatarła. Chleba, mleka, owoców ani gorących potraw nieznały wcale.
Jednego dnia, nie wielka łódka, na któréj znajdowało się czterech murzynów, przybiła do brzegu ich schronienia. Rodzice uradowali się bardzo, bo serca ich zadrżały nadzieją wyswobodzenia. Ale nieszczęściem, łódka zbyt małą była, aby mogła całą rodzinę razem przeprawić na stały ląd; ojciec więc pierwszy chciał puścić się w niebezpieczną podróż.
Matka i dzieci gorzko płakały, widząc go wsiadającego na wątły statek, i czterech murzynów gotowych do drogi. Ale ojciec rzekł:
„Niepłaczcie, tam będziemy szczęśliwsi, bo wkrótce i wy popłyniecie ze mną.”
Skoro łódź powróciła po matkę, dzieci jeszcze gorętszemi zalewały się łzami; ale i ona rzekła:
„Niepłaczcie, zobaczymy się w szczęśliwym kraju.”
Nareszcie łódka po raz trzeci przybiła do wyspy dla zabrania dwojga pozostałych dziatek. Biedne dzieciny drżały z bojaźni na widok czarnych ludzi; ich trwoga jeszcze się bardziéj zwiększyła, gdy uczuły kołysanie drobnéj łodzi, na falach niezmierzonego okiem Oceanu. Strach mimowolny, nieodstępował ich przez całą drogę, aż do samego wylądowania.
Ale jakaż była ich radość, gdy rodzice wybiegłszy na brzeg, podali im ręce, zaprowadzili pod cieniste palmy, gdzie, na ubarwionéj kwiatami murawie, nasycili miodem, mlekiem i wybornemi owocami!
„Oh! jakże niedorzeczną była nasza obawa!” wołały dzieci; „zamiast się lękać, powinnyśmy się byli raczéj cieszyć, gdy czteréj czarni ludzie przybyli zabrać nas do tego kraju, daleko piękniejszego i szczęśliwszego, niż nasza dzika wyspa!
„Drogie dzieci!” rzekł na to ojciec, „nasza przeprawa z samotnéj wyspy do wspaniałego kraju, gdzie znajdujemy się obecnie, ma dla nas daleko wyższe znaczenie. Mamy przed sobą jeszcze jednę podróż, do kraju daleko szczęśliwszego niż ten. Cała ziemia, na któréj żyjemy, podobną jest do wyspy; kraj rozkoszny, do któregośmy teraz przybyli, jest zaledwie słabem wyobrażeniem nieba, a wiodącą do niego drogą, jest uczciwe życie i śmierć! Łódką, co nas tu przeprawiała, będzie trumna, którą czteréj czarno ubrani ludzie złożą do grobu. Jednakże, gdy nadejdzie chwila rozstania się z tym światem, bądźcie odważni; bo dla każdego, co żył pobożnie, pracowicie kochał Boga i bliźniego, ulegał z pokorą najwyższym niebios wyrokom, śmierć jest tylko podróżą do szczęśliwszego kraju.

Nie lękajcie się śmierci, gdy w ostatnią chwilę,
Przyjdzie was ukołysać i złożyć w mogile;
Skon, to wielki Ocean, który przebyć trzeba...
Tą drogą, Bóg cnotliwych prowadzi do nieba.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Christoph von Schmid i tłumacza: Jan Chęciński.