365 obiadów za 5 złotych/Słówko do gospodyń
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | 365 obiadów za 5 złotych |
Wydawca | nakładem autorki |
Data wyd. | 1871 |
Druk | Drukarnia Aleksandra Pajewskiego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Rozprzedawszy już siedem edycji po dwa tysiące egzemplarzy niniejszych obiadów, uważam że książka ta stała się rzeczywiście pożyteczną gospodyniom naszym i dla tego przejrzawszy skrupulatnie zawarte w niéj przepisy, postanowiłam wydać edycję ósmą, poprawiwszy wszelkie niedokładności lub omyłki poprzednich, i dopełniwszy ją dodaniem wszystkich nowych potraw umieszczonych od lat 4-ch w bluszczu.
Dyspozycya obiadów tu zawartych, składa się z trzech, czterech, pięciu lub sześciu dań najwięcéj, z rozmaitemi przystawkami. Osoby oszczędniejszą prowadzące kuchnię, mogą z łatwością jedną zbytkowniejszą odrzucić potrawę, a jednak obiad będzie stanowił całość. Sądzę, że obiady niniejsze odpowiedzą wymaganiom klassy średniéj dla któréj piszę, i staną się podręczną książką wszystkich młodych gospodyń. Oprócz zwyczajnych 365, podałam tu układ trzech obiadów wystawnych, jako téż spis potraw używanych na kolacye wieczorne lub śniadania proszone. Wydawszy już poprzednio w roku 1859 przepisy smażenia konfitur, soków, konserwowania rozmaitych owoców, grzybów, rydzów, marynowania piklów, mięsiwa i przyrządzenia różnych kremów, galaret, lodów, ciast i t. p., pod tytułem: Jedyne praktyczne przepisy wszelkich zapasów śpiżarnianych, uważam za zbyteczne powiększać tylko objętość książki, powtarzaniem takowych; témbardziéj, że sześć edycji tak łaskawie przyjęte zostały przez publiczność. We wszystkich więc dodatkach i artykułach w jakie się zwykła na zimę każda gospodyni zaopatrywać, odwołuję się do przepisów tam zawartych, a za których nieomylność zaręczam. W niniejszéj książce, w układzie obiadów, starałam się zastosować do produktów każdy pory roku; nie idzie zatém, aby ktoś dysponował obiady styczniowe w styczniu, a majowe w maju, lecz o ile produkt się znajdzie pod ręką, o tyle do niego wybranie obiadu zastosować należy. W czasie postu i adwentu, podałam trzy obiady postne na tydzień; gdyż tak powszechnie u nas jest przyjęto z małym wyjątkiem osób, ściśle obserwujących post. W innych zaś miesiącach, w każdym tygodniu umieściłam jeden obiad postny w dzień piątkowy, zwykle u nas całorocznie postem obchodzony, które oznaczono krzyżykiem. Ponieważ zaś nie zawsze mieć można na zawołanie ryby, podałam tu jako dodatek 120 obiadów postnych bez ryb.
W każdym razie dodać tu muszę, że w smacznéj a zdrowéj kuchni, czystość i świeżość zachowanego przedmiotu, główną grają rolę; dla tego tych dwóch warunków nigdy dosyć zalecić nie można.
Życząc dobrego apetytu wszystkim co mego układu obiady jadać będą, cieszę się nadzieją, że nie jedna gospodyni i żona, zawdzięczy mi umniejszenie sobie kłopotu i dobry humor męża po smacznym obiedzie.
Lucyna C. |