Pokój ma trzy wymiary, ale podda się zmianie.
Śmieję się, kiedy wspominam to, co się działo za dnia,
podarunki od żywych i podarunki dla zmarłych,

myśli, których nie będzie i myśli, których nie ma.
Chińczycy robią inaczej, wpuszczają szczura od tyłu.
Co dzieje się w uchu Chińczyka, jest wolne od pajęczyny?

Wyszedłem utonąć w hałasie, wróciłem, lecz już mnie nie było.
Stary skecz lunatyka, pospolite przylgnięcie,
ogrywanie utartych i zapomnianych związków,

po co nam bombardowania dywanowe, języczku?
Mamy już dywanowe naloty, brzmią lepiej.
Zadziwiające jest nasze przyzwyczajenie do pytań,

lawiny pod powiekami, trzaskająca energia,
kiedy siedzimy złamani, jak rytualny cyrkiel,
nie rozpoznając smrodu własnej, gnijącej głowy.



Udziela się zgody na kopiowanie, dystrybucję i/lub modyfikację tego tekstu na warunkach licencji GNU Free Documentation License w wersji 1.3 lub nowszej, opublikowanej przez Free Software Foundation oraz licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0.
Można zastosować obie licencje lub jedną z nich. Informacje o pochodzeniu tekstu możesz znaleźć w dyskusji tego tekstu.