[237]
481.
z p. Kozielskiego.
Ach gdybym raz na tym świecie
Mógł swych ojców oglądać!
Jakbym sobie pracę dawał
Serce ich pocieszać!
Ach już są precz, już strąconi,
W ziemi wiecznie pogrzebioni.
Gdzieście czasy méj młodości,
Com ja z niemi przepędzał,
I w godziny troskliwości
Suchy chléb z niemi jadał?
Wszystko poszło w ten czas wieczny,
Został tylko płacz tuteczny.
Gdzieżeś mi się, ojcze, podział
Imię twe i osobę?
Tyś mi był nad skarby wszelkie
W familii ozdoba.
Poszedłeś ty do wieczności,
Mnieś zostawił na niskości.
Gdzieżeś matko moja miła?
Tyś było moje zrzódło,
Tyś mnie na świat sprowadziła,
Gdy me serce zamłodło.
I ciebie już ziemia kryje, —
Pamięć tylko we mnie żyje.
[238]
Życie swoje za to daję,
Bogu tu dziś przysięgam,
Gdybym ich jeszcze oglądał,
Najwięcéj tego żądam.
We dnie w nocy na grób chodzę,
A przecię was nie obudzę.
Wy co jeszcze ojców macie,
Na to nigdy uważacie;
Gdy ich Pan Bóg raz zabierze,
Smutek wam się w serce weżrze,
Który nigdy nie ustanie,
Póki was na świecie stanie.
Na to zawsze pamiętajcie:
Kto swych ojców szanuje,
Iże rozkaz poświęcony
Boski wypełnuje,
Pamięta Pan Bóg o tobie,
Masz spoczynek lekki w grobie.