V.

AMAVI.

Kochałem niegdyś... Nie kłam, zwiędłe serce!
Ślepą się nie łudź paprocią, śród boru
Dzikich rozpędów wzrosłą, ni fosforu
Blaskiem, co nie ma ciepła w swej iskierce...

Po stromych szczytach duch pychy mnie wodził,
Chorej gorączki uczynił mnie jeńcem,
Co bój zwycięski staczała z rumieńcem,
Gdy się ukradkiem z twoich głębin rodził...
 
Dziś chciałbym spocząć na łagodnych ręku
I, zapatrzony w ócz przeczyste dziwy,
Wciąż szeptać: kocham! ach! kocham, szczęśliwy!

Lecz rdzą do środka przeżarte żelazo
Wszakżeż ze siebie nie wyda już dźwięku,
Co dla serc zdrowych świętą jest ekstazą!




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan Kasprowicz.