Aniół Stróż/Od początku Mszy ś. aż do Sanctus
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Od początku Mszy ś. aż do Sanctus |
Pochodzenie | Aniół Stróż chrześcianina katolika |
Data wyd. | [przed 1900] |
Druk | Drukiem G. Jalkowskiego |
Miejsce wyd. | Grudziądz |
Indeks stron |
W Imię Ojca i Syna i Ducha świętego. Amen.
Boże mój najwyższy, Nieba i ziemi Panie, w którego ręku są wszystkie królestwa, szerokości ziemi i wysokości nieba, któremu wszystkie stworzenia kłaniać się powinny, którego jasności i chwały nieba ogarnąć nie mogą, a dobroci ziemia objąć nie zdoła; który wszechmocnością Swoją utrzymujesz wszystko, przytomnością napełniasz, Opatrznością rządzisz: ja, Twoje stworzenie, wyznaję, że grzesznym(ą) i niegodnym(ną) oczów Twoich jestem. Z sługą Twoim, kapłanem, i wszystkim ludem kłaniam się Tobie, cześć oddając Ojcu, Synowi i Duchowi świętemu, Bogu w Trójcy świętéj jedynemu.
Tobie chwała, Tobie wdzięczność, Tobie poszanowanie niech będzie teraz i na wieczne czasy od wszystkiego stworzenia.
Wyznaję i żywą wiarą wierzę, że tu przytomny jesteś najświętszy, najdoskonalszy, najlepszy i najprzyjemniejszy nad wszystko stworzenie Boże. Mam nadzieję w dobroci i miłosierdziu Twojém, że mi grzechy odpuścisz, i uczynisz niegodnego(ną) grzesznika(cę) miłym(ą) sługą Twoim(ją), czego pragnę, o co proszę, a proszę przez najświętsze serce Syna Twego, przez pokorę Najświętszéj Matki Jego, przez zasługi Świętych Twoich i chórów anielskich. Całém sercem i gorącą miłością kocham Cię, Boże mój jedyne serca mego kochanie.
Dla téj miłości żałuję za wszystkie grzechy moje, za wszystkie lata, miesiące, dni, noce i godziny całego życia mojego, w których Cię obraziłem(am).
Brzydzę się grzechami, bo kocham Cię serdecznie, a pragnę Cię tak kochać aż na wieki wieków.
Dziękuję Ci i po tysiąc razy dziękuję wdzięcznością wszystkich Świętych, za to, żeś mnie z niczego stworzył; dziękuję, żeś mnie odkupił, gdym był(a) zginął(ęła), dziękuję, żeś mnie wybrał z tysiąca niewiernych i przyjął do wiary świętéj.
Dziękuję, żeś mnie przez Chrzest święty wybrał i poświęcił dla siebie; dziękuję, że mnie dotychczas przy życiu utrzymywała wszechmocność Twoja, ratowała od złego i śmierci dobroć Twoja.
Tudzież dziękuję Ci za rodziców moich, za wszystkich należących do mnie, że ich przy życiu i zdrowiu w błogosławieństwie utrzymywać raczysz.
Z wdzięczności mojéj tedy ku Tobie, o Panie, cóż oddam, czém odwdzięczę Ci się za te wszystkie dobrodziejstwa Twoje, mnie wyświadczone?
Ofiaruję Ci dalsze życie moje; ofiaruję Ci ciało, duszę i wszystkie sprawy moje, ofiaruję Ci to wszystko, cokolwiek z dobroci Twojéj mam i czém jestem. Ale czém jestem, o Boże! abym się przypodobał Tobie, ja grzesznik(ca) niegodny(a) oczów Twoich, Panie, niegodny(a) ani spojrzeć ku Tobie, ani chodzić po ziemi, ani ustami wzywać najświętszego Imienia Twego.
Ach, niegodnym(am) wprawdzie, ale większa jest dobroć Twoja, niż niegodność moja. — Mam ja na to rzecz najszacowniejszą dla Ciebie, mój Panie, a Tobie najmilszą. Twojéj niedostępnéj godności równą, mam tę Mszy świętéj ofiarę, podczas któréj wcielonego Syna Twego pod przymiotami chleba i wina będę Ci ofiarował.
Mam na tym ołtarzu przed oczyma memi pamiątkę życia i śmierci Jego, pamiątkę najdroższą chwil tych, gdy Ci się sercem ofiarował, gdy z nieba na ziemię zstąpił, stając się człowiekiem i naturę ludzką w miłości Swéj dla nas przyjmując, gdy się na świat narodził, na nim pracował, cierpiał i umarł, aby był uszczęśliwieniem naszém, i ofiarą za nas dla Ciebie. Więc tego Ci ofiaruję tém sercem, tą wdzięcznością, tą miłą ochotą, którą On się sam za mnie ofiarował. Ofiaruję Ci Go tą uprzejmością i sercem, którém Go ofiarowała najniewinniejsza Marya Panna, gdy Go w najczystszym żywocie nosiła, porodziła, piastowała, karmiła i Jemu przez całe życie służyła. Ofiaruję te wszystkie tajemnice Jego na dziękczynienie Tobie za wszystkie dobrodziejstwa Twoje. Ofiaruję za samego(ą) siebie, za rodzinę, bliźnich a szczególniéj za NN. (tu wymień osoby, za które szczególnie modlić się chcesz i powinieneś (aś)). Ofiaruję za żyjących i umarłych, za tych, którzy ratunku odemnie czekają, i których mieć powinienem(nam) w pamięci, lub którym przyobiecałem(am), o nich pamiętać. Ofiaruję Ci tę najświętszą Ofiarę, łącząc się z ofiarą wszystkich kapłanów i wszystkich Świętych już królujących w niebie. Ofiaruję Ci tę najświętszą Ofiarę na zadosyćuczynienie świętéj sprawiedliwości Twojéj, za wszystkie grzechy niedbalstwa, oziębłości, nieuwagi i występki moje.
Ofiaruję Ci tę ofiarę także na uproszenie sobie od Ciebie, czego mi tylko potrzeba w życiu i po śmierci. Wiesz Panie, że nic z siebie nie mogę bez opieki, ratunku i pomocy Twojéj. A szczególnie upraszam, ofiarując Ci przez ręce kapłańskie, tę najświętszą Ofiarę, abyś mi przybyć raczył na pomoc we wszystkich pracach, przykrościach i potrzebach moich. Błagam, żebyś mnie w smutku pocieszyć raczył, od złych pokus bronił, od grzechu ratował, w miłości Twéj żyć dopomagał, a potem umierać szczęśliwie i mieszkać z Tobą wiecznie dozwolił, abym z całém Niebem Tobie wyśpiewywał(a): Święty, Święty, Święty!