[29]SONETY ADAMA SZYMAŃSKIEGO.
Drogowskazy.
BÓG.
I.
Gdy wichry Twoją mocą w huragan bieg swój wzmogą,
Ku ziemi czarnych chmur skłębione pędząc zwoje,
Piorunów groźny ryk przeraża syny Twoje,
Że jesteś Bogiem silnym, wyznają ludzie z trwogą.
Zawiłe, tajne szlaki, któremi niebios światła
W górze, jak wieków wiek, niezmiennie zawsze kroczą,
Śmiertelny bada lud, bezmiary rozum mroczą,
Że jesteś Bogiem mądrym, uznaje tłuszcza zbladła.
Wiecznego trwania czas, którego myśl nie sięga.
Szat boskich dziwny blask i ruchów Twych potęga,
Waląca z posad światy, umysły słabe gnębi
I tak nas pozór Twój zewnętrzny dotąd łudzi,
Że, goniąc prawdy cień, do piersi lgniemy cudzej
I Ciebie Bogiem czcimy, nie znając Twojej głębi...
[30]II.
W niedoli ludzkiej błądzi mędrca oko:
Gdy szumem burzy, rwącej puszczy szczyty,
Wszechcierpień echo wciąż tu brzmi szeroko
I tłum bluźnierczo klątwy śle w błękity.
Bo jęk na ziemi obieg krwi przerywa,
Drży ból, cisnący łzy i z czerstwych ludzi
Lub kwili dziecię, co mrąc, nito niwa
Zwarzona mrozem, litość w sercach budzi.
Więc?... Ciszej jednak! Inny ból znajdziecie,
Gdy miłość, blaskiem łudząc nas swym marnie
W potwora wesel ucieleśni kwiecie...
Młodzieńczych marzeń pęka nitka zwodna,
Drży mąż... lecz matki bóle któż ogarnie,
Jej rozpacz niemą kto z nas zgłębi do dna?...
[31]III.
Nie siła niewolnicy i nie jej słaba dłoń,
Ponurych cierpień moc łagodzi serc miljony,
Kalekę pieszcząc dziś, w wawrzynu liść zielony.
W ludzkości liść niezwiędły, mąż wieńczy swoją skroń.
I tylko względem Ciebie, jak dzieciobójców ryk
Brzmi dawne: »Ukarz, bij!« lub szczerzej pokryjomu
Dla siebie żebrząc łask, bez wiedzy swego sromu
Żeś Bogiem obojętnym, zawistny zioniem syk,
Że nawet płaz i gad ku tobie zwraca oczy,
Że Ty najgorszym z nas uścielasz byt wygodny
I pieczą swą o podłych sam cofasz ludzkość w tył...
Z najcudowniejszych barw obelgę świat Ci toczy,
Kalectwa serc i dusz nieczuje tłum wyrodny
I chce, byś dzikim ojcem dla... najuboższych był...
Petersburg 1898 r.
Adam Szymański.