Ballada górska (Neruda, 1902)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan Neruda
Tytuł Ballada górska
Pochodzenie Pieśni Kosmiczne i inne
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1902
Druk J. Cotty
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Konrad Zaleski
Tytuł orygin. Ballada horská
  z cyklu:
Balady a romance
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


4. Ballada górska.

— Powiedz no mi, babciu droga,
czem tu goić rany,
By nie umarł człowiek z bólu,
gdy ma cios zadany?

— Wszystkie rany w ludzkiem ciele
zgoić ci się mogą
Od pleśnika[1], co tu rośnie
u nas, ponad drogą.

— Powiedz jeszcze, babciu moja,
jaki lek byś dała,
Gdyby głowa od promieni
słonka ogorzała?

— Na straszliwy upał, znoje
leki niezawodne
Drobne, z wiosną, na porębach
listki masz jagodne.


Dziecię z chaty wybieżało
i na drodze siada.
— Daj mi listek twój, pleśniku,
daj! — do zielska gada.

Stąd zaś bieży ku porębie
przez ciernie, rozdroża:
— Daj mi, daj mi młode listki,
ty jagódko Boża!

Czego chciało, dziecię miało.
Do kościoła bieży,
Gdzie rozpięty pod ołtarzem
Chrystus na wznak leży.

Umoczyło w wodzie dziecię
biały płatek czysty:
— To lekarstwo cię uzdrowi,
Jezu mój złocisty!

I przemywa płatkiem rany,
krew ociera z czoła.

— Już nie będziesz cierpieć dłużej! —
w skroń całując, woła.

∗                ∗

Dzwon na wszystkie strony świata
głośnem echem dzwoni.
Lud się zbiega, w piersi bije,
nizko głowę kłoni

I podziwia to pacholę,
Co spełniło Boską wolę.

Dotąd w maju, choć ubiegło
lat od cudu wiele,
Giną naraz wszystkie rany
na Chrystusa ciele,
Co spoczywa pod ołtarzem
w górskim tym kościele.







  1. Plantago major (babka).






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Jan Neruda i tłumacza: Konrad Zaleski.