Ballada o Madeju Mrozie

<<< Dane tekstu >>>
Autor Wacław Wolski
Tytuł Ballada o Madeju Mrozie
Pochodzenie Antologia współczesnych poetów polskich
Wydawca Księgarnia Maniszewskiego i Meinharta
Data wyd. 1908
Druk Aleksander Ripper
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cała antologia
Indeks stron
BALLADA O MADEJU MROZIE.

Hej, Madej Mróz
Rozżarł się srodze!
Narządził wóz
Z żelaza-lodu.
Wsiadł nań i mroźnym wichrom puścił wodze!..
Runął na ziemię, na biedę narodu,
Okrutny, luty, bezlitosny zbój,
W żelazne uchwycił kleszcze,
Co mu na drodze
Stało, i ziemię pchnął na ruję ruj,
W lodowej śmierci uściski złowieszcze!...

Upiory drzew
Zlodniałe ściska,
Aż biała krew
Szadzi z nich sypie!...
Tatry, jak siwe, olbrzymie wiedźmiska,

Co się upiły na Giewontu stypie
I skamieniały, wiodąc dziki tan,
Pod grubą lodu skorupą,
Pod Madeiska
Lodową pięścią siną, wpadły w stan
Głuchy letargu i zastygły kupą!...

Hej! skostniał bór,
Biały, widmowy!...
Jak piekieł mur
Posępny, sterczy...
Lodowe szkarpy twierdzy Madejowej
Owiewa śmierci dech z lodowatych gróz,
Lodowy podmuch Wieczności,
Oddech Jehowy,
Co w bladem słońcu zimowem się niósł
Białą mgłą mrozu, co przenika kości!...

Jak ktoś, co śni,
Mróz-Madej luty
Swą paszczę z krwi
Skrzepłej ociera,
Oślizgłe, lodne, ołowiane knuty,
I pyskiem sinym śmieje się, cholera,
Ten mściwy, dziki, bezlitosny zbój,
Co biedny naród wytraca,
Lodem okuty,
Wstrząsany śmiechem tłucze kadłub swój
Pięściami z lodu. Mrozu siny Baca!...



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Wacław Wolski.