Bernardyni (Kitowicz)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Bernardyni |
Pochodzenie | Opis obyczajów i zwyczajów za panowania Augusta III |
Wydawca | Edward Raczyński |
Data wyd. | 1840 |
Druk | Drukarnia Walentego Stefańskiego |
Miejsce wyd. | Poznań |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Bernardyni.
Bernardyni w regule ś. Franciszka trzymają miejsce po Reformatach, a za tymi na ostatku Franciszkani. Bernardyni nie podają nic osobliwszego do pisania o sobie, żyją jednakową modą i krojem, w chórze śpiewają tonem świeckich księży, nie tak jednostajnym i gęgniącym przez nos, jak Reformaci. Głosy formują sobie zaraz w młodości grube, zkąd powstało żartobliwe przysłowie: że Reformaci nowicyuszom łamią chrzęstkę w nosie; a Bernardyni konew piwa wielką, o dwu uchach duszkiem wypijać dają. Rząd tego zakonu, cokolwiek zarywa dzikiéj surowości, ponieważ ani przestępców nie karzą tak, jak po innych zakonach samemi umartwieniami, postami, lub od własnéj ręki nakazanemi dyscyplinami; ale jak prędko zdarza się gruby występek, biorą winowajcę, wywłóczą z habitu i rózgami od stóp do głów otną, jak koła. Która surowość w Polsce zadawniona u Bernardynów, może ztąd pochodzić, że do tego zakonu pospolicie udają się ludzie awanturnicy, hajdamacy, żołnierze i inni ludzie passyi rozhukanych, których pochamowanie łagodnemi sposobami jest przytrudne, w powszechności jednak, biorąc Bernardynów, są zakonnicy dobrzy i uczeni. Zimą i latem chodzili Bernardyni w trepach drewnianych bosą nogą, ku końcu panowania Agusta III. poczęli niektórzy w zimie pokazować się z pończochą na nodze sukienną, takiego gatunku jak habit.