[75]
Bierz za kij twój, bo czas drogi,
Spiesz do pracy kornie, śmiało;
Żniwo wielkie, żeńców mało
W czasie smutku, łez i trwogi.
Bierz za kij twój, przyspiesz kroku,
Nie trać czasu nadaremnie,
Bo nie idziesz sam, bezemnie,
Bo ja będę przy twym boku.
Idź w ufności i pokorze,
Sam twą siłą nic nie zdołasz;
Lecz gdy w pomoc mnie zawołasz,
Moja łaska cię wspomoże.
Matkę dzieciom przypominaj,
Mów o śmierci, zmartwychwstaniu,
Mów o sądzie, zlitowaniu,
Mów i błagaj, proś, zaklinaj!
[76]
Mów, że Bóg chce Polskę zbawić,
Choć ją ciężkim krzyżem gniecie,
A lud polski, Boskie dziecię,
Będzie Matka błogosławić.
Z krzyżem w ręku, w sercu z Bogiem,
Wskaż na zmarłych ojców kości;
Słów o wierze, o miłości,
Która leży dziś odłogiem.
Tam daleko, za górami,
Polskie miasta, polskie wioski;
Nędza, smutek, żal i troski,
Ziemia zlana krwią i łzami.
Tam lud woła: Chleba! chleba!
Bo nam dusza wygłodniała,
Jako twardy głaz się stała,
Odkąd pociech nie ma z nieba.
Podłe kłamstwo roztoczyło
Siły duszy; głos Kościoła
Dziś napróżno do nas woła,
Serce jakby się przeżyło.
Dusza żarem wygorzała,
Wichrzą myślą złudne mary;
Jak widownią Boskiej kary
Cała Polska dziś została.
Idź i mów do mego ludu,
By pod krzyżem zgiął kolana,
[77]
A przebłaga zemstę Pana,
Miłosierdzia dozna cudu.
Gdy się z wiarą siła sprzęgnie
I moc ducha z ostrzem stali,
Skra miłości pierś rozpali,
Przed nią wroga moc ulegnie.
Wzgardź nauką, która truje
Życia jądro, łamie siłę,
I przemienia kraj w mogiłę
I niewoli pęta kuje.
Wszystkiem wzgardź, co nie jest Bogiem,
Co od prawdy cię odwodzi,
Bo fałsz w martwość się rozrodzi,
Wzniosłych uczuć będzie wrogiem.
Polski ludu, nowy Jobie,
Piłeś gorycz z pełnej czary;
Poznaj kornie boskie kary,
Boś żył długo w grzechów grobie.
Wróć do wiary, wróć do cnoty,
Dawnych grzechów zatrzej ślady,
W sercu uduś jędzę zdrady,
A powróci twój wiek złoty!
Z ojców wiarą ojców chwała,
Szczęście, wolność do nas wróci,
A czas próby Bóg ukróci,
Zmartwychwstanie Polska cała!
[78]
Idź i mów o Częstochowie,
W każdym zamku, w każdej chatce
Mów o Jasnogórskiej Matce,
O Tej polskiej mów Królowej.
Choć cię obelg przyjmą gradem,
Z krzyżem w ręku, w sercu z Bogiem
Stań przed każdym polskim progiem,
Idąc Zbawiciela śladem.