Boska Komedia (Stanisławski)/Raj - Pieśń XX
Gdy słońce, które świat rozwidnia cały,
Z półkuli naszej odchodząc zapada,
I dzień w ślad za niem po wszech stronach gaśnie,
Wnet niebo, co się od niego jedynie
Paliło przedtem, nagle zajaśnieje
Mnogiemi światły, w których jedno błyska.[1]
Na myśl mi przyszło to zjawisko nieba,
Jak tylko zamilkł dziób błogosławiony
We znaku świata i przewódców jego;[2]
Bo wszystkie światła, zajaśniawszy blaskiem
Daleko żywszym, rozpoczęły śpiewy
W pamięci mojej zwątlałe i znikłe. —
Słodka miłości, która się osłaniasz
Uśmiechem boskim, jakże pałającą
Wydałaś mi się w onych iskrach jasnych,
Co tchnęły tylko myślami świętemi! —
Kiedy błyszczące i drogie klejnoty,
Któremi szóste ozdobne jest niebo,[3]
Anielskie dźwięki stłumiły milczeniem, —
Mnie się wydało, że słyszę szum rzeki,
Co przezroczysta po kamieniach spada,
Wydając źródła swojego obfitość.
A jak dźwięk zwykle u rączki cytarry
Formę swą bierze, i jak u otworu
Fujary powiew, który w nią przenika;
Tak ów szmer Orła wzniósł się bez odwłoki
Przez szyję; jakby wewnątrz dęta była,
Tam stał się głosem, i ztąd przez dziób jego
Wyszedł nazewnątrz, słów przybrawszy formę,
Jakich czekało serce, gdziem je spisał. —
Orzeł przemówił: „Zważaj teraz pilnie
Na tę część moją, co w orłach śmiertelnych
Patrzy ku słońcu i blask jego znosi;
Z tych bowiem ogni, które kształt mój tworzą.
Te, co się okiem iskrzą w mojej głowie,
Najwyższy stopień między niemi mają.
Ten, który w środku źrenicy mej świeci,
Śpiewakiem niegdyś był świętego Ducha,
I arkę z grodu nieść kazał do grodu.
Poznał on teraz zasługę swej pieśni,
O ile była dziełem jego woli,
Po tej zapłacie, która się jej równa.[4]
Z tych pięciu, które łuk powieki tworzą,
Ten, co najbliżej przytyka do dzioba,
Pocieszył wdowę po utracie syna.
Poznał on teraz, jak drogo kosztuje
Nie iść z Chrystusem; bo doznał jak słodkie
Życie tu nasze i przeciwne jemu.[5] —
Ten zaś co za nim idzie po obwodzie,
O którym mówię, w wyższej części łuka,
Szczera, pokutą odwlekł śmierci chwilę.
Poznał on teraz, że nigdy niezmienny
Jest wyrok wieczny, chociaż prośba słuszna
Może dzisiejszy na jutrzejszy zmienić.[6] —
Ten, który dalej postępuje za nim,
W dobrym zamiarze, co zły owoc wydał,
Chcąc Pasterzowi miejsce swe ustąpić,
Grekiem się zrobił ze mną i z prawami.
Poznał on teraz, że mu nie szkodliwe
Zło, wyciągnięte z dobrych jego czynów,
Chociaż świat przez nie został rozburzony.[7] —
Ten, co go widzisz, gdzie się łuk nachyla,
Niegdyś Wilhelmem był, po którym płacze
Ziemia nieszczęsna, co się na Karola
I Fryderya żyjącego żali.
Poznał on teraz jak niebo miłuje
Sprawiedliwego króla, i to nawet
W blasku swojego okazuje lica.[8] —
Któżby na błędnym uwierzył tam świecie,
Ażeby tutaj Rifeusz Trojańczyk
Piątym był w kole tych jasności świętych?
Poznał on teraz Łaskę bożą więcej,
Niżeli świat ją dojrzeć kiedy może,
Chociaż wzrok jego nie sięga jej głębi.[9]“
Jako skowronek, co w powietrzu buja
Dzwoniąc piosenkę, i umilka rady
Ostatnim dźwiękiem jej zadowolniony; —
Takim się zdał mi obraz tego znaku
Woli przedwiecznej, na której żądanie
Rzecz wszelka w swojej istocie się jawi.
A chociaż w mojej wątpliwości byłem
Jako szkła szyba barwą przyodziana,
Oczekiwania nie zniosłem w milczeniu,
Jeno mi ona, mocą swojej wagi,
Z ust wycisnęła: Jakież to są sprawy?...
Wielkie więc gody w łyskaniu ujrzałem.[10]
I wkrótce, z okiem bardziej rozognionem,
Błogosławiony znak mi odpowiedział,
Nie chcąc mnie dłużej trzymać w zadziwieniu:
„Widzę, powiadał, że wierzysz tym rzeczom,
Iż o nich mówię; lecz nie wiesz przyczyny;
Więc, choć im wierzysz, zakryte są dla cię.
Czynisz jak człowiek, który po imieniu
Poznał rzecz jakąś, ale jej istoty
Pojąć nie w stanie, jeżeli ktoś drugi
Onej istoty mu nie wytłumaczy.[11]
Królestwo niebios ulega przemocy
Wrzącej miłości i żywej nadzieji,
Co wolę boską przezwyciężać zwykła,
Nie jako człowiek przemaga człowieka.
Ale że sama chce być zwyciężoną,
A zwyciężona zwycięża dobrocią.[12]
Pierwsza i piąta dusza mej powieki
Budzą zdziwienie w tobie, widzisz bowiem
Że one zdobią aniołów dziedzinę.[13]
Nie pogankami one, jako mniemasz,
Z ciał swoich wyszły, lecz chrześciankami,
I z wiarą mocną — ta w męczeństwo przyszłe
A tamta za się w umęczone stopy.[14]
Bo jedna z piekła, zkąd nikt nie powraca
Ku chęciom prawym, wróciła do ciała,
Co było żywej nadzieji zapłatą: —
Nadzieji żywej, co swą moc złożyła
W modłach do Boga, by tę duszę wskrzesił,
By w niej chęć dobra poruszyć się mogła.
Dusza ta święta, o której powiadam,
Wrócona ciału, gdzie nie długo była,
W tego, co mógł ją zbawić, uwierzyła;
A wierząc, takim prawdziwej miłości
Płonęła ogniem, że z powrotną śmiercią,
Stała się godną wniść na gody nasze.[15]
Druga, przez Łaskę, która z tak głębokiej
Krynicy płynie, że twór żaden nigdy
Nie dosiągł okiem jej pierwszego trysku,
Całą swą miłość w prawości złożyła;
Przeto Bóg, wznosząc ją z łaski do łaski,
Wzrok jej na przyszłe odkupienie nasze
Otworzyć raczył; a więc uwierzyła,
I od tej chwili ścierpieć już nie mogła
Smrodu pogaństwa i gromiła za nie
W zepsuciu jego pogrążonych ludzi.
Za chrzest jej stały, ną lat tysiąc zgórą
Nim chrzcić poczęto, one trzy niewiasty,
Które widziałeś u prawego koła.[16]
O przeznaczenie! jakże twój początek
Daleki bardzo od oczu każdego,
Kto pierwszej całkiem nie widzi przyczyny!
A wy, śmiertelni, bądźcie powściągliwi
W sądzeniach waszych; bo my, którzy Boga
Widzimy, wszystkich wybranych nie znamy.
I miły nam jest ten brak naszej wiedzy;
Bo dobro nasze w tem się doskonali,
Że czego Bóg chce, i my tego chcemy.“ —
Takie to podał mi lekarstwo słodkie
Boski ów obraz, aby wzrok mój krótki
Jasno mógł widzieć. A jako dobremu
Piewcy wtóruje równie dobry grajek,
Puszczając za nim drżącą lutni strunę,
A śpiew lubości większej ztąd nabywa;
Tak, gdy on mówił, przypominam sobie,
Widziałem światła dwa błogosławione
Słów jego śladem rzucały płomyki,
Jak zgodnie oczu mrugają powieki.[17]
- ↑ Za czasów Dantego mniemano jeszcze, że nawet gwiazdy stałe blask swój od słońca biorą.
- ↑ Orzeł był znakiem Cesarzów Rzymskich, których władza, według teorji politycznej naszego Poety, powinna się rozciągać na świat cały.
- ↑ Szóste niebo - jest to sfera Jowisza.
- ↑ Dawid król i Psalmista.
- ↑ Cesarz Trajan, który jakkolwiek cnotliwy, będąc poganinem, po śmierci był w piekle, aż go ztamtąd wyzwolił i wprowadził do nieba Bóg, przez Łaskę swoją i wzgląd szczególny na gorące modły Grzegorza Śgo (Patrz o Trajanie w X. Pieśni Czyśca.
- ↑ Mowa tu o Ezechiaszu królu żydowskim, o którym napisano jest, że kiedy mu prorok Izajasz objawił wolę Boga, że wkrótce ma umrzeć, Ezechiasz (Hiska) począł modlić się gorąco i szczerze żałować za grzechy; poczem Bóg, przez tegoż Izajasza, oznajmił królowi, że żyć jeszcze będzie 15 lat. (Król. ks. II., R. 20.)
- ↑ Mniemano kiedyś, że cesarz Konstantyn nadał Kościołowi Rzymskiemu znaczne bogactwa i ustępując papieżowi Sylwestrowi Rzym, przeniósł stolicę swoją i rząd cały (Orła i prawa) do Greckiego miasta Byzancjum. Dante, ze stanowiska swojej politycznej teorji, uważa to nadanie, jako początek świeckiej władzy papieżów, za fakt najzgubniejszy dla Kościoła i całego świata.
- ↑ Mowa tu o Wilhelmie II. Dobrym, królu Sycylji a także o Karolu Chromym Andegaweńskim i Fryderyku Arragońskim: dwaj ostatni złymi byli panami tego kraju.
- ↑ Rifeusz, jak o nim podaje Wirgili, był mężem wielce sprawiedliwym i prawym: „Justissimus unus qui fuit in Teneris, et servantissimus aequi.“ (Eneid. I.)
- ↑ Dante, słysząc z ust Orła, że w liczbie błogosławionych są poganie: Trajan i Rifeusz, uczuł zwątpienie; a chociaż to zwątpienie jego widne było dla Orła, Dante jednak przygnieciony jego ciężarem, nie mógł się powstrzymać od wykrzyknika: „Jakież to są sprawy?“ I wnet ujrzał że Orzeł żywszem zajaśniał światłem, okazując tem radość swoją, iż może objaśnić Dantemu niezrozumiale dlań rzeczy.
- ↑ Dante pojąć nie mógł, jakim sposobem poganie znaleźli miejsce w niebie.
- ↑ Chrystus rzekł: „A od dni Jana Chrzciciela aż dotąd, królestwo niebieskie gwałt cierpi, a gwałtownicy porywają je.“ (Mat. XI., 12). To jest, że ludzie pałający miłością Boga i żywą mający nadzieję, przemocą jakoby zdobywają sobie królestwo niebieskie.
- ↑ Pierwsza dusza - to Trajan, piąta - to Rifeusz.
- ↑ Przypuszcza Poeta, że Rifeusz, który żył przed Chrystusem, uwierzył w przyjście Jego; zaś Trajan, poganin, który żył po narodzeniu Chrystusa, uwierzył w Niego już po śmierci swojej, kiedy go Bóg powtórnie do życia powołał. (Obacz przyp. następny).
- ↑ Według legendy zapisanej u Jana Dyakona, do której Śty Tomasz z Akwinu wielką przywiązywał wagę, Bóg na gorące modły Papieża Grzegorza Wielkiego, pozwolił duszy Trajana wyjść z piekła i powrócić do ciała na czas krótki, w ciągu którego Trajan został Chrześcjaninem gorliwym, a gdy powtórnie zeszedł z tego świata, dusza jego wstąpiła do nieba.
- ↑ Rifeusz, jak widzieliśmy, żył przed Chrystusem na 1000 lat z górą, niebył więc ochrzczonym; ale za chrzest mu stało to, że był ozdobiony Wiarą, Nadzieją i Miłością, temi cnotami teologicznemi, które w postaci trzech niewiast widział Poeta na wierzchołku góry Czyśca, u prawego koła rydwanu, ciągnionego przez symbolicznego Gryfa. (Obacz P. XXIX. Czyśca i przyp. do niej 16.).
- ↑ Gdy Orzeł mówił, Trajan i Rifeusz, to jest światła ich kryjące, stwierdzjąc jakoby słowa Orła, migotały blaskiem jednocześnie, jak powieki dwojga oczu.