Chatka w lesie (Petőfi)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Sándor Petőfi
Tytuł Chatka w lesie
Pochodzenie Wybór poezyj
Wydawca Wydawnictwo Dzieł Tanich A. Wiślickiego
Data wyd. 1880
Druk Drukarnia Przeglądu Tygodniowego
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Władysław Sabowski
Tytuł orygin. Az erdei lak
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
CHATKA W LESIE.

Jak serce pierwszą miłość swoją kryje,
Tak biedną chatę kryją gór ławice,
Dach jej nie zadrży, chociaż burza wyje
I uraganem mknie przez okolice.

Szeleszczą liście niewielkiego gaju
Świeżością, życiem, wionąc nad jej strzechą,
Zięba wesołą nuci pieśń o maju,
Gołąbka grucha, wtóruje im echo.

I strumień, bystry jak jeleń ścigany,
Z głuchym łoskotem z gór spada w doliny,
Brzeg jego cały kwiatami usłany,
Co patrzą w wodę, jak w lustro dziewczyny.

W około kwiatów wesoło i gwarnie,
Jak kochankowie, tańczą pszczoły młode,
Uścisk namiętny chcą zerwać bezkarnie,
Chcą zerwać drugi... i spadają w wodę.

Z drzew listki w pomoc im rzuca zielone
Wiatr, co kochanków niedolą się wzrusza,
A złote słońce, również rozrzewnione,
Ich zmokłe skrzydła swem ciepłem osusza.

Nieco w oddali, gdzie wzgórek niewielki
Owiec gromadka pasie się wesoła...
Owca i pszczoła to dwie karmicielki
Tych nędznych chatek co stoją do koła.

Biała gołąbka i zięba szczebiotka
Potrzasku tutaj napotkać nie mogą,
Bo wiedzą dobrze jak wolność jest słodka
Ci, którym ona nad wszystko jest drogą.

Tutaj niewoli nie ma, głos despoty
Nie więzi ludów swym groźnym rozkazem,
I tylko burzy piorunowej grzmoty
Są woli bożej jedynym wyrazem.

A Bóg ten dobry nie gniewa się długo
I gromem burzy prostaczków nie dręczy,
Lecz krasi niebo różnowzorą smugą
Swego uśmiechu — siedmiobarwnej tęczy.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Sándor Petőfi i tłumacza: Władysław Sabowski.