<<< Dane tekstu >>>
Autor Cyprian Kamil Norwid
Tytuł Cnót oblicze
Pochodzenie Dzieła Cyprjana Norwida
Redaktor Tadeusz Pini
Wydawca Spółka Wydawnicza „Parnas Polski”
Data wyd. 1934
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

CNÓT OBLICZE.

Cnoty spotkałem trzy różne oblicza:
Jak światło, cień i złudzenie;
Lecz głosić nie chcę, która z nich zwodnicza
Strona — całość trzech ocenię.

Cnotę tragiczną widziałem, od wieków
Jako zwyciężała opór,
Od hardych mieczów do krzyżowych ćwieków,
Od więzień pod sznur i topór,

Od łez połkniętych do pogody czoła,
Wszechkrólującej wielmożnie,

Jako, gdy posąg wwodzą do kościoła,
Nie chylą się on ostrożnie,

Lecz owszem, w górne świątyni sklepienia
Poglądać zda się, jak w domu,
Lub twarde członki na łoże z kamienia
Idzie wyciągnąć bez sromu.

Tragicznej cnoty widziałem to ijście
W kościół tryumfu wysoki,
A wieńce za nią padały, jak liście,
A drżały przed nią obłoki.

Widziałem potem dramatyczną cnotę,
Pełną giętkości, jak fala,
Co łan użyźnia pod pszenice złote,
Skały przybrzeżne obala.

Przez jej zawistnych im samym zakryta,
Jak w masce nieobmyślonéj,
Dzieł dokonywa, których hipokryta
Sam nie dociekłby zasłony!...
(Końca brak).



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Cyprian Kamil Norwid.